Spółka Port Lotniczy Radom zawarła w maju 2014 roku umowę o współpracy z bezpłatną gazetą „Telegraf24. Gazeta jest wydawana bezpłatnie w formie papierowej w Warszawie i w Kielcach, jest także dostępna w internecie. Znajdowały się w niej artykuły napisane przez kandydatów do rad miasta, gmin, powiatów z PiS lub warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która jest koalicjantem PiS, były też reklamy wyborcze PiS. W stopce redakcyjnej w wersji papierowej widniał napis: "sponsor wydania - Port Lotniczy Radom".
Sprawa w listopadzie 2014 roku zbulwersowała członków radomskiej PO, z Radosławem witkowskim na czele, który był wówczas w trakcie kampanii prezydenckiej Po wywiadzie Radosława Witkowskiego dla TV Dami na stronie www gazety "Telegraf24" zmieniono stopkę redakcyjną na "partner wydania - Port Lotniczy Radom". Ale forma "sponsor wydania" pozostała w wersji papierowej.
- Dlaczego PL Radom finansuje materiał na wskroś wyborczy? Ile pieniędzy na to wydano? To nie jest zwykła umowa. To prawdopodobnie umowa sponsorska, skoro redaktor naczelny "Telegrafu24" umieścił w stopce redakcyjnej takie informacje – mówił w listopadzie 2014 Mateusz Tyczyński, obecnie dyrektor Kancelarii Prezydenta Witkowskiego.
Przemysław Harczuk, redaktor naczelny gazety „Telegraf24.pl” wyjaśniał, że „sformułowanie Sponsor Wydania było faktycznie niefortunne. Był to błąd redakcji - więcej, mój błąd, gdyż podpisanie w ten sposób bannera reklamowego Portu Lotniczego Radom było moją, niekonsultowaną z nikim decyzją”.
Port Lotniczy Radom tłumaczył natomiast, że podpisał umowę z "Telegrafem24", ponieważ głównymi pasażerami, korzystającymi z portu, mają być nie tylko radomianie, ale również warszawiacy czy kielczanie, a współpraca z gazetą rozpoczęła się długo przed kampanią wyborczą. Prosił także „o niewikłanie spółki w brutalny festiwal kłamstw, pomówień i oszczerstw" podczas kampanii, a słowa Witkowskiego określił mianem „kłamliwych wypowiedzi”.
Radosław Witkowski, wówczas jeszcze poseł otrzymał od redaktora naczelnego gazety „pojednawczego e-maila z prośbą o sprostowanie”. Brak sprostowania miał oznaczać wkroczenie na drogę sądową. - Dobrze, że „Telegraf24” chce nawiązać dialog w tej sprawie. Jesteśmy ludźmi otwartymi i uważamy, że nie ma takiej kwestii, której nie da się rozwiązać polubownie. Natomiast twardo będziemy stać na swoim stanowisku, bo zostały wydane nasze pieniądze. Punt ciężkości nie skupia się na tej gazecie, ale na samym Porcie Lotniczym Radom, to jest istota sprawy – wyjaśnił w listopadzie 2014 roku podczas rozmowy telefonicznej z Radom24.pl Radosław Witkowski.
- Zależy nam na polubownym rozwiązaniu sprawy – mówi obecnie Przemysław Harczuk, redaktor naczelny gazety „Telegraf24”, który jeszcze w listopadzie 2014 roku był zdecydowany skierować wniosek do sądu. – Pracujemy nad ugodą, poza sądem – dodaje.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>