Zapytaliśmy kilku przechodniów, którzy często tędy przechodzą czy to przejście jest ich zadaniem bezpieczne, a odpowiedź jaką usłyszeliśmy jest jednoznaczna. Wszyscy zgodnie twierdzili, że nie. - To przejście nie jest bezpieczne, trzeba tu bardzo uważać, bo nawet jak kierowca na jednym pasie się zatrzyma, to ten na drugim pasie pędzi tak szybko, że jest gotowy nas rozjechać - mówi pani Janina - z osiedla Południe. Zdaniem jej męża powinno się tu zamontować sygnalizację świetlną, bo tylko taka forma w zdecydowany sposób poprawiłaby bezpieczeństwo.
- Podczas wizyt w domach przy okazji zbierania podpisów i rozmów na temat przejścia, nie spotkałem nikogo, kto nie skarżyłby się na to miejsce. Ponadto z relacji mieszkańców wynika, że niemalże każdego dnia, dochodzi tam do groźnych zdarzeń, które cudem nie kończą się tragedią, a których można by przecież uniknąć. Przejeżdżające ul. Wierzbicką pojazdy bardzo często poruszają się z nadmierną prędkością nie zważając na pieszych, którzy, muszą wręcz przebiegać przez pasy - napisał w liście do redakcji Marcin Kaca.
Urzędnicy MZDiK w odpowiedzi na pismo Marcina Kacy twierdzą, iż zastosowane do tej pory rozwiązania takie jak „znak D-6 na pomarańczowym tle” czy znak D-51 ''automatyczna kontrola prędkości'' oraz namalowane linie akustyczne powinny skutkować poprawą bezpieczeństwa, ale zdaniem Marcina Kacy: - ''Przywołane argumenty są wręcz komiczne, a skoro mieszkańcy twierdzą, że na Wierzbickiej jest niebezpiecznie, to znaczy, że tak jest naprawdę''.
Mimo wielkorotnych apeli mieszkańców do władz miasta i do MZDiK o poprawę warunków na w tym miejscu stanowisko MZDiK nie pozostawia złudzeń: ''Zarząd na chwilę obecną nie przewiduje dodatkowych działań w obrębie wyżej wymienionego przejścia.''
Waldemar Kordziński - radny Platformy Obywatelskiej przypomina, że podobna sytuacja była w ubiegłych latach z przejściem przy wiadukcie na ul. Słowackiego. - Tam także ciężko było znaleźć rozwiązanie i wyjście z sytuacji. Podobnie jak na Wierzbickiej, tam również często dochodziło do potrąceń ludzi. Jednak udało się w końcu doprowadzić do tego, że zamontowano tam sygnalizację świetlną wzbudzaną. Nie słyszałem, żeby od tamtego czasu doszło do jakiegoś potrącenia - mówi radny, podkreślając, że kwota około 300 tys. złotych pozwoliła wtedy rozwiązać problem i uchronić kilka ludzkich istnień. Dlatego przedstawiciele PO proponują by zwołać specjalną komisję bezpieczeństwa przy Radzie Miejskiej, która zajmie się sytuacją tego przejścia.
- Myślę ze światła wzbudzane poprawiłyby bezpieczeństwo, ponieważ one nie doprowadzają do przestojów, a droga jest przejezdna. Jak spojrzymy dalej - w stronę Wierzbicy droga jest zwężona więc kierowcy i tak muszą zwolnić - dodaje Waldemar Kordziński.
Pod wydarzeniem ''Żądamy bezpiecznego przejścia na Wierzbickiej'' na portalu Facebook podpisało się już ponad 600 osób. Inicjator tej akcji zapowiada, że nie będzie składał broni i poszuka wsparcia w innych instytucjach.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Niebezpieczne przejście na Wierzbickiej. Sygnalizacja świetlna wzbudzana poprawi sytuację?
Marcin Kaca ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci pod koniec ubiegłego roku zainicjował społeczną akcję walki o poprawę bezpieczeństwa na przejściach w rejonie ulic Wierzbickiej i Czarnoleskiej. W tym miejscu w ciągu ostatnich sześciu lat doszło do 18 potrąceń pieszych, za które winę w większości przypadków ponoszą kierowcy.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu