Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia: - Szukamy cały czas oszczędności. Coraz więcej zobowiązań jest nakładanych na samorządy i będziemy mieli coraz częściej dotyczenia z takimi rozwiązaniami, bo zmiana ta daje m.in. możliwość odliczania podatku VAT. Przy inwestycjach, przy większych remontach, przy dużych majątkach - to się opłaca.
Gdy mówimy o budowie kolejnych obiektów, tak jak w Radomiu mamy nadzieję na halę widowiskowo-sportową, to jest to dodatkowy atut. Nie myślimy o zaciąganiu kredytu na budowę hali. Przy inwestycji wartej 80 mln zł odzyskanie podatku VAT jest argumentem za zmianą MOSiR-u w spółkę. 23 procent z 80 mln to są gigantyczne pieniądze.
Miasto Radom jest w stanie wyłożyć maksymalnie 30 mln zł brutto na budowę hali. Pozostała część pieniędzy musi pochodzić, tak jak się umawialiśmy, z ministerstwa sportu czy sejmiku województwa mazowieckiego. Odzyskanie VAT pomoże by ze strony miast zbliżyć się do realizacji inwestycji ale nie załatwi problemu tych 50 mln, które są po stronie tych, którzy się do tego zobowiązali.
Zmiana formuły prawnej da oszczędności nie tylko w podatku VAT a le i w bieżącym funkcjonowaniu MOSiR-u. Będzie ona z jednej strony świadczyła usługi komercyjne, ale nie tylko, bo także wprost zlecane przez gminę na sport dzieci i młodziezyu. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że na przestrzeni kilku, kilkunastu lat, część do tej pory bezkosztowych dla klubów i stowarzyszeń funkcji będzie musiała być przez nie wspierana.
Trzeba jasno rozgraniczyć kwestie sportu dzieci i młodzieży oraz kwestię rekreacji i klubów sportowych (spółek akcyjnych). Kluby będą musiały bardziej partycypować w kosztach. Ale do tego trzeba je przygotować i musi to być proces rozłożony na lata. Tak np. przygotowaliśmy kluby do systemu stypendialnego, który w Radomiu się świetnie sprawdza – możemy obserwować duże lepsze wyniki klubów. W przypadku sportu dzieci i młodzieży jestem za tym, by mechanizm płacenia prawie w 100 procentach przez miasto nadal działał.
Zenon Krawczyk, przewodniczący klubu SLD: - To wyglada jak przelewanie z pustego w próżne. Nie ma jednolitej polityki co do zakładów budżetowych. Kiedyś MPK było spółką, a obecnie jest zakładem. W przypadku MOSiR-u robi się podobnie. Nikogo nie przekonują przedstawiane argumenty, zwłaszcza że skarbnik nie był w stanie określić, jakie zyski takie przekształcenie przyniesie. Możliwe, że żadnych, a nawet i straty. Do tego wszystkiego dojdzie Rada Nadzorcza, co powoduje kolejne koszty. Pomysł wygląda jak przygotowany na kolanie, nie podniosę ręki za czymś, co jest wielką niewiadomą. To wygląda jak samo działanie dla działania, w myśl zasady ''Im dłużej się miesza herbatę, tym jest słodsza''.
Piotr Szprendałowicz, radny niezależny: - To jedna z kluczowych decyzji dla radomskiego sportu, podchodzi się do niej zbyt płytko. Radnym nie przedstawiono analiz ekonomicznych, biznes planu. Co roku do działalności MOSiR-u dokładamy ok. 8 mln zł, zatrudnionych jest tam około 100 osób, MOSiR dysponuje majątkiem ok. 60 mln zł. Po co ma być to przekształcenie? Chyba nie tylko po to by powstała rada nadzorcza, której członkowie będą pobierać wysokie wynagrodzenia z kasy miejskiej.
Co to przekształcenie oznaczać będzie dla klubów sportowych, które do tej pory mogą korzystać z obiektów MOSiR-u nieodpłatnie. Gdy MOSiR będzie spółka prawa handlowego będzie zobowiązany do generowania zysków. Czy zysków kosztem klubów sportowych? Nie trudno domyśleć się co to będzie oznaczało dla przyszłości naszego sportu.
Jakub Kowalski, przewodniczący klubu radnych PiS: Jest to pomysł, który jest praktykowany w wielu polskich miastach oraz sytuacja, w której polskie samorządy potrafią się odnaleźć całkiem korzystnie dla budżetu gminy. Zmiany trzeba wprowadzić tak, by nie zakłóciły bieżącego działania miejskich placówek sportu i zajęć, które w nich się odbywają.
W budżecie są zapewnione środki na wykup usług dla dzieci i młodzieży, od MOSiR-u jako Spółki miejskiej. I to da się prawnie przeprowadzić, inne miasta już nam pokazały jak to robić. Pytałem tez jak będzie wyglądała kwestia udostępniania hali na rozgrywki zarówno Czarnych jak i Rosy. Skarbnik podjął rozmowy z władzami tych klubów, dogadane są szczegóły współpracy. Tak więc ta zmiana w żaden sposób nie odbije się negatywnie na radomskim sporcie.
Kazimierz Woźniak, przewodniczący klubu radnych Radomianie Razem-Kocham Radom: - Przekształcenie MOSiR-u w spółkę to przelewanie z próżnego w puste. Kiedyś MOSiR był już spółką, zmieniono go w jednostkę budżetową, a teraz znów w spółkę. Z tego tytułu pieniędzy nie przybędzie, miasto nadal będzie musiało przekazywać środki na funkcjonowanie MOSiR-u. Jednostka ta powinna być otwarta na potrzeby dzieci, młodzieży i dorosłych, a po przejściu na komercję, będzie żądała pieniędzy za swe usługi.
Sławomir Szlachetka, skarbnik miasta: - Spółka może zarabiać na inwestycji, wynajmowaniu i dzierżawie. Miasto może partycypować w kosztach, bo jest to jego zadanie, ale wtedy wyraźnie widzimy ile dokłada, czy to w postaci inwestycji czy zakupów. Sytuacja odnośnie udostępniania obiektów sportowych nie ulegnie zmianie. W budżecie są zaplanowane pieniądze - na najbliższy rok i będą na następne lata - na wykup usług dla dzieci i młodzieży oraz dla klubów, które mają sekcje młodzieżowe. By mogły nadal korzystać z obiektów MOSiR-u nieodpłatnie, gmina będzie wykupywała te usługi od spółki
Wartość księgowa majątku MOSiR-u wynosi ok. 60 mln zł. – Ile dokładnie - okaże się po inwentaryzacji. Na pewno majątek nie będzie znacząco odbiegał od tego, którym teraz dysponuje MOSiR czyli hala przy ul. Narutowicza stadionu na Narutowicza i Struga oraz baseny. By wszystko wiedzieć dokładnie zostanie zlecony operat dla wycenienia zorganizowanej części przedsiębiorstwa.