Na lotnisku stoi już stalowa konstrukcja radiolatarni, na której zamontowane zostanie ok. 50 anten. To sprzęt najnowszej generacji. Jest to zestaw kilkudziesięciu doplerowskich anten ogólnokierunkowych, dzięki czemu radiolatarnia jest mniej wrażliwa na zakłócenia związane z odbiciem wiązki radiowej od przeszkód terenowych. Zapewnia także zdecydowanie większą dokładność i jakość sygnału radiowego niż w przypadku na przykład archaicznego zestawu dwóch anten bezkierunkowych NDB.
- Wraz z budową DVOR trwa montaż systemu DME, który bardzo ułatwia nawigację podczas zbliżania do lotniska i podejścia do lądowania. System ten pokazuje, w jakiej odległości od progu drogi startowej znajduje się samolot - wyjaśnia Kajetan Orzeł, rzecznik Portu Lotniczego Radom.
PL Radom wciąż czeka na system ILS, który także powinien być zainstalowany przez PAŻP. - Mamy nadzieję, że ta inwestycja zostanie zrealizowana w przyszłym roku. Ale to nie powinno stanowić dla nas przeszkody, by rozpocząć regularne połączenia. Lotnisko w Lublinie czy Modlinie zaczynało przecież bez ILS. Lublin czekał na niego 10 miesięcy - mówi rzecznik PL Radom.
Budowa radiolatarni powinna zakończyć się do końca września, choć do użytku prawdopodobnie zostanie oddana dopiero w połowie grudnia. Tyle bowiem czasu potrzeba na testy, pomiary z powietrza, wpis do rejestru urządzeń nawigacyjnych prowadzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.
- Nam jest potrzebna radiolatarnia działająca i dopuszczona do użytku operacyjnego. Przypomnijmy, że pierwotny termin oddania jej do użytku był wyznaczony na maj tego roku, w tym samym czasie, co uruchomienie przez nas lotniska cywilnego - mówi Kajetan Orzeł.
Choć Radom ma lotnisko cywilne, nie działa ono w pełni. Wpłynęło na ten stan wiele czynników. Jednak jak wyjaśnia rzecznik PL Radom, lotniska nie da się zamknąć na jakiś czas, a potem znów go uruchomić bez żadnych konsekwencji. Tutaj wszystko zależy od wpisu do rejestru lotnisk cywilnych.
- Port Lotniczy Radom jest działającym lotniskiem, choć zdajemy sobie sprawę, że lądowania małych, prywatnych samolotów to nie jest to, czego wszyscy oczekiwaliśmy i wciąż oczekujemy. Duże, komunikacyjne samoloty nie mogą po prostu lądować bez urządzeń nawigacyjnych. Mimo małego ruchu samolotów na lotnisku cywilnym na Sadkowie, w porcie musi pracować cała załoga od pracowników służby ochrony lotniska po strażaków, dyżurnych operacyjnych czy działu utrzymania całego, cywilno-wojskowego lotniska. Radomski port jest lotniskiem użytku publicznego. Oznacza to, że musi posiadać trwałą zdolność do w pełni profesjonalnego zabezpieczenia jakichkolwiek operacji lotniczych. Musi być otwarte w określonych godzinach i jest zobowiązane do przyjmowania wszystkich samolotów, nawet tych najmniejszych. Nie wszyscy piloci muszą składać plan lotu. Często dowiadujemy się o przylocie kilkanaście minut przed czasem i wszystkie służby muszą działać. Zatem nie jest możliwe zawieszenie pracy czy wręcz czasowe zamknięcie lotniska. Gdyby tak się stało, tracimy mówiąc wprost certyfikat. To oznaczałoby koniec tego ambitnego i potrzebnego miastu projektu. Prawdopodobnie na zawsze - wyjaśnia Kajetan Orzeł.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>