Niedziela 24 listopada
Emmy, Flory, Jana
RADOM aktualna pogoda

Trenerzy po derbach: o drzemce piłkarzy, faulu, którego nie było, szansie jaka się nie pojawiła i kontuzji lidera

mawi 2015-04-05 08:58:00

Na pomeczowej konferencji, derby Broń - Radomiak zakończone remisem 1:1 podsumowali trenerzy obu drużyn. Bardziej zadowolony z remisu był szkoleniowiec Broni - Tomasz Dziubiński. Trener Radomiaka, Jacek Magnuszewski, żałował, że nie udało się wygrać.

Z lewej Tomasz Dziubiński (Broń), z prawej Jacek Magnuszewski (Radomiak)

Relacja z meczu derbowego tutaj

Jacek Magnuszewski, trener Radomiaka: Mało było gry w piłkę, było dużo walki, ale to są derby. Obie zespoły chciały ten mecz wygrać. Mój zespół słabo wszedł w mecz. Nie wszyscy zawodnicy od początku udźwignęli ciężar i presję związaną z derbami. Po Broni spodziewaliśmy się, że będzie chciała zdobyć bramkę po stałym fragmencie gry i kontratakować. Niestety, po drzemce moich zawodników – co już w kolejnym meczu się zdarza – i bramka dla Broni. 

Chciałbym jednak pochwalić swoich podopiecznych, że od tamtego momentu wzięli się w garść i walczyli o każdy centymetr boiska i o wyrównanie. Padła bramka, ale nieuznana. Byliśmy stroną dominującą, która dąży do tego by strzelać bramki i udało nam się zdobyć jedną. Niestety nie udało się wygrać. 

Było sporo czynników, które przeszkadzały nam w graniu. Przede wszystkim boisko, fatalne - nie dało się tutaj wymienić trzech podań. Może ten mecz byłby dużo ciekawszy, gdyby oba zespoły mogły grać w piłkę. 

Do tego poziomu widowiska sportowego nie dostosował się arbiter, który miał sporo pomyłek. Szczególnie boli mnie sytuacja, po której Broń strzeliła bramkę, bo nie było tam faulu, w ogóle nie było kontaktu między zawodnikami. 

Remis na święta chciałoby się wygrać, ale nie udało się. Celem naszym jest awans i zwycięstwa do końca. Chciałoby się wygrać dla kibiców, którzy nas tutaj wsparli ogromnie – bardzo duży szacunek dla nich. Szkoda, walczymy dalej. 

Tomasz Dziubiński, trener Broni: Mecz derbowy to specyficzna atmosfera na trybunach, dużo walki, mało gry. Nasza taktyka na ten mecz była taka jak wszyscy widzieli, czyli zdobyć bramkę po stałym fragmencie gry, cofnąć się i spróbować Radomiaka skontrować. Mieliśmy taką sytuację na 2:0, wychodziliśmy trzech na jednego, ale niestety Dominik Leśniewski nie dograł tak jak powinien to zrobić. 

W drugiej połówce zdecydowana dominacja Radomiaka. Ale tak jak w przerwie powiedziałem – czekamy na swoją szansę, uda się będzie OK. Nie udało się, ale myślę, ze remis żadnej z drużyn nie krzywdzi. Co do pracy sędziego nie będę się wypowiadał. Wybiegnę w przyszłość - życzę Radomiakowi awansu. 

Kluczowym momentem była zmiana Mikołaja Skórnickiego, który jest najbardziej doświadczonym naszym piłkarzem. Na ostatnim rozruchu naciągnął mięsień czworogłowy, grał na środkach przeciwbólowych. Już w przerwie widziałem, że się krzywi z bólu, ale pociągnął jeszcze 15 minut. Za niego w środku zagrał Piotrek Nowosielski, który jest nominalnie napastnikiem lub bocznym pomocnikiem. Dlatego Radomiak był silniejszy, miał inicjatywę.

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych