- Brakło umiejętności – tak odpowiedział dziś kapitan reprezentacji Polski Kuba Błaszczykowski o powody słabego występu Polaków na Euro. Krótko, dosadnie, prawdziwie. Ale Grecy wcale nie byli lepsi i awansowali, mieli jednak dwa atuty – dobrego trenera i świetne przygotowanie fizyczne, choć także pecha do sędziów. Polacy zachowali się jednak dziś konkretnie – wyszli do kibiców, by im podziękować, a to był odważny gest, bo nie musieli wcale zostać przyjęci brawami. Oklaski jednak dostali, nie za grę zapewne, ale właśnie za odwagę. Kompletnie nie rozumiem jednak Błaszczykowskiego w ocenie Smudy – owszem zrobił go kapitanem zespołu, więc brak krytyki jeszcze pojmuję, ale sugestie, że „Franz” powinien pozostać, to już grube przegięcie.
Moje wczorajsze apele o powierzenie funkcji selekcjonera kadry komuś zza granicy, najlepiej z Niemiec potwierdził gość, który na futbolu zna się doskonale, czyli Michał Listkiewicz. Przyznał też, o czym również pisałem, że porażka w stylu Szwedów byłaby mniej bolesna i łatwiejsza do usprawiedliwienia.
Zbigniew Boniek określił występ Polaków jednym słowem: wstyd! Zadrwił też z zawodników polskich, którzy na spotkaniu z kibicami obiecywali lepsze występy w eliminacjach mistrzostw świata, do czego nie ma żadnych podstaw.
Nie zgadzam się jednak z szeroko upowszechnianą tezą, że Polacy dali z siebie w tych mistrzostwach wszystko. Jeżeli to co pokazali, to było „wszystko”, tzn. że potrafimy chyba mniej, niż mówił nasz kapitan.
Dziś przypomniano, że Polacy rozegrali przed Euro 11 spotkań z zespołami uczestniczącymi w turnieju osiągając 6 remisów i 5 porażek. To nie było alibi na jakikolwiek sukces w tych zawodach.
Bez żadnych kompromisów zagrali Niemcy. Trzy mecze, trzy wygrane i pewny awans, choć Duńczycy starali się nawiązać walkę. Do rozpaczy natomiast doprowadzili swoich fanów Holendrzy – oni z kolei doznali trzech porażek, choć dwóch z nich mogło nie być. „Oranje” razili jednak nieskutecznością, a obronę mieli dziurawą jak szwajcarski ser.
Po niespodziankach w polskiej grupie, dziś zaskakujących rozstrzygnięć nie było. W swój zespół po dwóch porażkach nie wierzyli nawet chyba sami Holendrzy, w przeciwieństwie do Niemców. Ale i tak wszyscy są zgodni – mistrzostwa są bardzo, bardzo ciekawe.