Dosyć dramatyczny przebieg miał piąty, decydujący set. Po wyraźnej przegranej w czwartyk radomianie źle zaczęli także tie-break. Przy zmianie stron przegrywali 5:8. Zdołali jednak odrobić te straty i wtedy ktoś z trybun rzucił w zawodników Czarnych na boisku butelką.
Sędzia musiał przerwać na chwilę mecz by przywrócić porządek. Po tym incydencie Kęty zdobyły punkt, ale gdy Czarni doprowadzili do remisu i w polu zagrywki pojawił się Robert Prygiel sprawy nabrały innego obrotu. Podopieczni Wojciecha Stępnia wyszli na prowadzenie 12:8 i później choć zmarnowali dwa meczbole ostatecznie wygrali do 13.
Jutro czwarty mecz, ponownie w Kętach. Jeśli Czarni wygrają awansują do kolejnej rundy play-off, jeśli nie czeka nas piąty mecz w Radomiu.
UMKS Kęczanin Kęty - RSC Czarni Radom 2:3 (23:25, 25:21, 19:25, 25:17, 13:15).