Zdewastowaną przyczepę zauważył we wtorek późnym wieczorem jej właściciel. Natychmiast powiadomił policję. - Dziwne, że te bezprzykładne akty chuligaństwa przytrafiają się tylko plakatom i banerom kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Przyczep choćby z poseł Ewą Kopacz nikt jakoś nie niszczy. A tym jest to dziwniejsze, że ktoś unieruchomił naszą przyczepę właśnie we wtorek. Tak się składa, że od środy miała być wykorzystywana szczególnie mocno w kampanii w gminach; kandydaci mieli umówione spotkania, a banery na przyczepie i przekaz przez głośniki miał ich wspomagać – mówi Jakub Kowalski, szef kampanii PiS w Radomskiem.
Jakub Kowalski zauważa, że dewastacja przyczepy musiała trwać – na odkręcenie koła, zdemontowanie głośnika i oświetlenia potrzeba czasu i co najmniej dwojga ludzi. Nikt jednak nie zareagował, nikt nie powiadomił policji, chociaż przyczepa z banerami stała w dobrze oświetlonym miejscu i przy bardzo ruchliwej trasie.
Policja szuka sprawców kradzieży. Straty wycenione zostały na ok. 1 tys. zł.