Sprawa dotyczyła organizacji w Radomiu w kwietniu tego roku Żywej Biblioteki. Początkowo miała się odbyć w Resursie Obywatelskiej, czyli miejskiej instytucji. Zaprotestował przeciwko temu radny Adamiec, który imprezę - ze względu na udział w niej geja – określił mianem pseudoprojektu edukacyjnego, a możliwość „wypożyczenia” matki dziecka niepełnosprawnego i księdza obok osoby homoseksualnej zdaniem radnego to skandal edukacyjny. Sławomir Adamiec twierdził także, że homoseksualizm można promować czy propagować oraz, że homoseksualność jest dewiacją. Wiceprezydent z kolei wyraził przekonanie, że homoseksualizm jest innym widzeniem świata i że można go propagować. Słowa o propagowaniu powtórzyć w płatnych przeprosinach i dodał, że homoseksualizm nie jest pożądanym modelem zachowania. W imieniu osób homoseksualnych o zniesławienie w środkach masowego przekazu oskarżył obu panów toruński prawnik i gej Przemysław Szczepłocki.
W czwartek zapadł wyrok w tej sprawie. Na ogłoszeniu był tylko Sławomir Adamiec. W jego przypadku sąd postępowanie karne warunkowo umorzył na dwa lata próby oraz zasądził 2 tys. zł na rzecz radomskiego Stowarzyszenia Osób Niewidomych i Niedowidzących Nadzieja.
- Sąd nie podzielił w całości stanowiska oskarżyciela, że wszystkie wypowiedzi oskarżonego stanowiły przestępstwo. Natomiast sprzeczne z normą prawną zawartą w artykule 211 kodeksu karnego jest zdanie, iż homoseksualizm jest dewiacją – stwierdziła sędzia Ewa Gwiazdowska. - Sąd nie podziela poglądu obrońcy oskarżonego, że wypowiedź ta była prawdziwa i że mieściła się w granicach debaty publicznej.
Ryszard Fałek od zarzutu zniesławienia osób homoseksualnych w środkach masowego przekazu został uniewinniony. - Oskarżony za słowa „postawy dewiacyjne” przeprosił, a oskarżyciel nie zdecydował się na wniesienia aktu oskarżenia w tym zakresie. Pozostałe wypowiedzi Ryszarda Fałka przytoczone w akcie oskarżenia były ocenami, a nie faktami, które można sprawdzać w kategoriach prawdy czy fałszu – uzasadniała postanowienie Sędzia Ewa Gwiazdowska.
Wyrok jest nieprawomocny.
- Jestem zadowolony z wyroku, usatysfakcjonowany. Sąd nie znalazł przesłanek, że obraziłem pana Szczepłockiego czy którąś z osób homoseksualnych. Nawiązkę, której zapłacenie orzekł sąd, zapłacę, można powiedzieć, z radością, biorąc pod uwagę, na jaki cel będzie przeznaczona. Nie będę się odwoływał – skomentował postanowienie Sławomir Adamiec.
Radny zastanawia się, czy przez ostatnie pół roku nie doszło do naruszenia jego dóbr osobistych, ponieważ na forach internetowych nazywany był homofobem.
Przemysław Szczepłocki na pewno wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, ale jeszcze nie wie, czy będzie się od niego odwoływał. - To zależy od argumentów, jakie znajdą się w uzasadnieniu. Poza tym akt oskarżenia składałem w imieniu grupy osób; zastanowimy się więc w stowarzyszeniu Pracownia Różnorodności, do którego należę, czy się odwoływać – powiedział nam. Wyrok uznał za salomonowy i zwrócił uwagę na luki w prawie: - W przypadku znieważenia ze względu na przynależność np. do określonej grupy etnicznej, rasowej prokuratura działa z urzędu. Ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową takiej ochrony nie ma.