Armand Ryfiński, poseł Ruchu Palikota uważa, że to absurdalny pomysł. - Ja jestem bardzo przywiązany do zdobyczy demokracji. Jeśli w rządzie nie ma możliwości utworzenia koalicji, wówczas wcześniejsze wybory są uzasadnione. W tej sytuacji natomiast koalicja jest stabilna. Chcemy zmusić włodarzy do przeprowadzania reform. Prawo i Sprawiedliwość przebiera nogami, aby przejąć władzę, ale ja chciałbym móc rozliczyć rządzących z ich osiągnięć i porażek – powiedział nam Armand Ryfiński.
Trzeba być przygotowanym na każdą możliwość – stwierdza senator PiS Wojciech Skurkiewicz. - Jeśli większość sejmowa zdecyduje o przeprowadzeniu wcześniejszych wyborów to czemu nie? Ale czas pokaże czy takie coś nastąpi.
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Mirosław Maliszewski uważa, że nie ma potrzeby, aby wybory odbyły się wcześniej. - Na scenie politycznej nie dzieje się nic, co zmuszałoby do podjęcia takich działań. Badania sondażowe również nie wskazują na zmiany na scenie politycznej. Myślę, że wybory potwierdziłyby tylko obecny układ sił – tłumaczy poseł Maliszewski.
Podobnego zdania jest poseł Platformy Obywatelskiej czesław Czechyra. - W jakim celu i dlaczego miałyby się odbyć wcześniejsze wybory? Aby wydać pieniądze, czy dać szansę kolejnemu ugrupowaniu? To naprawdę nie jest w tej chwili potrzebne. Nikomu - powiedział nam poseł Czechyra.