Wiesław Wędzonka odnosi się do pisma, które prezydent Andrzej Kosztowniak kilka dni temu wystosował do dyrektorów, nauczycieli, pracowników administracji i obsługi oraz rodziców dzieci uczęszczających do przedszkoli publicznych. Wyjaśnia w nim zasady, na jakich mogłyby być dokonywane przekształcenia tych placówek w niepubliczne.
Prezydent pisze na wstępie, że „po zapoznaniu się z propozycjami zespołu nie wyraziłem zgody na prywatyzację przedszkoli rozumianej jako ogłoszenie otwartego konkursu na prowadzenie przedszkoli dla podmiotów zewnętrznych”. To obłuda – twierdzi Wiesław Wędzonka. - Przecież to nie zespół zaproponował prywatyzację przedszkoli; to była propozycja prezydenta właśnie. Wygląda na to, że prezydent sam ze sobą polemizuje, sam ze sobą się nie zgadza. Komisja głosowała nad prywatyzacją, owszem i projekt przyjęła, ale głosami rządzących i pracowników magistratu. Ale to nie komisja wyszła z inicjatywą sprywatyzowania przedszkoli.
Prezydent Kosztowniak przekonuje, że „korzystanie z możliwości prowadzenia placówki pozostawia się do wyłącznej decyzji pracowników danego przedszkola i tylko w sytuacji, kiedy wyjdą oni z taką propozycją”. - Co to znaczy, że miasto pozostawia decyzję pracownikom? Wystarczy jeden czy muszą być wszyscy? - zastanawia się Wiesław Wędzonka. Jego zdaniem miasto powinno sprecyzować zasady, na jakich cała procedura przejmowania przedszkoli w ogóle ruszy. - Nie powinno być tak, że jedna osoba składa wniosek i przedszkole jest prywatyzowane. Moim zdaniem w tej sprawie powinno się odbyć w danej placówce referendum, w którym wszyscy mogą zdecydować, czy chcą prywatyzacji czy nie. Wcześniej należałoby, oczywiście, ustalić, czy głosowanie ma być tajne czy jawne i jaką większością pracownicy podejmują decyzję – mówi przewodniczący klubu PO.
W opinii radnego miasto powinno także przygotować wzór umowy przejęcia przedszkola przez pracowników, w którym będą zapisane wszystkie zasady, na jakich placówka ma być prowadzona. - To powinna być jedna umowa dla wszystkich przedszkoli, które chcą się sprywatyzować. By nie było tak, że jedni wynegocjują lepsze warunki, a inni gorsze. I taki wzór musi być jawny; dla pracowników, dla rodziców, dla radnych. Tylko w ten sposób zostanie zagwarantowana i wysokość czesnego, i jakość zajęć w placówce – uważa Wiesław Wędzonka.