Poseł Platformy Obywatelskiej przyjechał dzisiaj do Radomia z wykładem „Demokracja w Polsce”. I od razu na początku zaznaczył, że spotkanie ze studentami i mieszkańcami Radomia ma charakter teoretyczny, intelektualny, a nie polityczny.
- Polska jest krajem w pełni demokratycznym, ale rzeczywiście czasami możemy mieć poczucie, że nie wszystkie jej instytucje działają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mamy niezawisłe sądy, ale także problem zbyt łagodnych kar czy irytująco powolnej procedury sądowej. Ale ten problem występuje w wielu młodych demokracjach – mówił Stefan Niesiołowski.
Polityk przyznał, że polska demokracja nie dość szybko rozwiązuje problemy społeczne – bezrobocie, bieda, wykluczeni społeczne. - Owszem, mamy w księgarniach książki o zbrodni katyńskiej, każdy je może kupić, ale co z tego, kiedy ludzie mają poczucie, że nie są zaspokajane ich podstawowe potrzeby? - zastanawiał się gość WSH. Wprawdzie bieda nie dotyka wyłącznie Polaków, ale w naszym kraju te obszary są rzeczywiście duże. - Wyścig z biedą musi być wygrany. I wygrywamy już w jakimś stopniu: średnia płaca w Polsce to 3 tys. zł, co nie jest mało, poprawiają się parametry zdrowotności, żyjemy dłużej – wyliczał.
Zdaniem Niesiołowskiego demokrację jest bardzo łatwo krytykować, dlatego media – zwłaszcza tabloidy – pokazują każdy kolejny Sejm jako „zbiorowisko ludzi głupich, pijaków, narkomanów i przestępców”. - Musimy pamiętać, że posłów i senatorów wybiera społeczeństwo. A społeczeństwo nie składa się z samych profesorów, intelektualistów i dlatego mamy w parlamencie różnych ludzi – przekonywał. - Naiwne jest myślenie, że Sejm będzie przypominał akademicką dysputę. W naszym parlamencie i tak jest spokojniej niż we włoskim czy francuskim. I grzeczniej niż w czasach II Rzeczpospolitej, kiedy dochodziło na posiedzeniach sejmu do bójek i musiała interweniować policja.
Na dyskusję z obecnymi na wykładzie nie zostało zbyt wiele czasu. - Kiedy pan skończy z tą agresją? To pan wprowadził chamstwo do Sejmu. Jest pan profesorem, wykładowcą akademickim i kiedy pan tak mówi w Sejmie, to ludzie myślą, że cała elita intelektualna jest taka – stwierdził jeden ze słuchaczy i wypomniał Niesiołowskiego, iż posła Gibałę (jeszcze niedawno PO, teraz Ruch Palikota) nazwał „degeneratem”. - „Renegatem”, a nie „degeneratem”. Jak pan nie słyszy, to nie moja wina - sprostował szybko Niesiołowski. I odbił piłeczkę – nie tylko on jest agresywny: - Kaczyński nazywał Polskę „ubekistanem”, a Tadeusz Rydzyk... - Ojciec Tadeusz! To jest kapłan! Ojciec Tadeusz Rydzyk! - przerwał mu chór oburzonych głosów. - Może dla pana to jest ojciec. Dla mnie nie – ripostował poseł.
Pytano też gościa WSH, czy „się podpisze pod likwidacją TV Trwam” i zniesieniem religii w szkołach. - Nikt nie zamierza likwidować TV Trwam ani wyprowadzać religii ze szkół – zaprzeczał Niesiołowski.