- My, młode pokolenie domagamy się od polityków realizacji ich własnych obietnic wyborczych zrobienia porządku ze śmieciówkami - mówi 25-letni Patryk Kosela, koordynator kampanii i rzecznik obu organizacji.
I zapowiada, że najprawdopodobniej jeden protestów odbędzie się 5 września w Radomiu.
Kampania "STOP umowom śmieciowym!" ma na celu ukazanie społecznego problemu zatrudniania osób na podstawie umów cywilnoprawnych (umowa zlecenie, umowa o dzieło, kontrakt, fikcyjne samozatrudnienie). Zwane są one powszechnie umowami śmieciowymi, ponieważ nie zapewniają podstawowych praw pracowniczych, na czele z prawem do urlopu, zwolnienia chorobowego czy macierzyńskiego.
- Są to niemal umowy niewolnicze. Nie gwarantują ani płacy minimalnej, ani norm czasu pracy. Pozwalają na pracę za miskę ryżu - twierdzi Patryk Kosela,
Organizatorzy działań przeciwko śmieciówkom podkreślają, że szkodzą one nie tylko tym, którzy na ich podstawie wykonują pracę, ale i budżetowi państwa, systemowi emerytalnemu oraz uczciwym pracodawcom. Są bowiem słabiej opodatkowane i "oZUS-owane", a ci pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na podstawie kodeksowych umów o pracę, są w gorszej pozycji konkurencyjnej z - jak mówią - "śmieciowymi zleceniodawcami". Państwo traci rocznie w ten sposób 14 mld zł.
- W Polsce mamy do czynienia z patologią śmieciowego zatrudnienia. Umowę tego typu podpisuje się już nie z artystami czy osobami najętymi do konkretnego zlecenia, ale z pracownikami, których czynności zawodowe spełniają warunki normalnego stosunku pracy. Co warte podkreślenia, robią to też wielkie bogate koncerny, a nawet administracja państwowa - tłumaczy Kosela. - Wytyka to już nam nawet reszta Europy. Jesteśmy niechlubnym liderem w statystykach zatrudniania poza umowami o pracę.
Dane Komisji Europejskiej dowodzą, że w Polsce co trzeci zatrudniony nie ma umowy kodeksowej (27 proc.). Tymczasem średnia unijna to 14 proc. Problem ten dotyczy w szczególności osób młodych. Aż 65 proc. osób do 30. roku życia nie ma stałej umowy. Jeszcze więcej, bo aż 85 proc. Polaków poniżej 24 lat podejmujący swą pierwszą pracę nie dostaje etatu.
- Prócz poruszenia społecznego problemu patologii śmieciowych umów, chcemy przypomnieć politykom ich obietnice składane nam, ludziom młodym. Każda partia w czasie ostatniej kampanii wyborczej obiecywała, że zrobi porządek z cywilnoprawnym zatrudnieniem. Deklarował to również publicznie premier Donald Tusk. Jeśli po raz kolejny nie chce wyjść na kłamcę i obłudnika, niech się weźmie do roboty - postuluje rzecznik. - Albo starzy wyjadacze polityczni zlikwidują patologię śmieciówek, albo niech zejdą z politycznej sceny pokonani i dadzą szansę nowemu pokoleniu posprzątania po nich narosłych problemów - dodaje.
Kampania "STOP umowom śmieciowym!" została zainaugurowana 3 lipca br. w Tychach. Akcje w jej ramach odbyły się już w: Opolu, Krakowie, Łodzi, Kielcach, Lublinie, Szczecinie, Bydgoszczy i Olsztynie. Teraz będą przeprowadzone w innych miastach.