W 1450 oraz 1454 roku Kazimierz Jagiellończyk zezwolił kupcom jeździć z Rusi do Wrocławia. I wskazał trasę między Śląskiem a Lwowem obowiązującą mieszczan lubelskich: Bolesławiec – Wieluń – Brzeźnica – Radomsko – Przedbórz – Żarnów – Opoczno – Skrzynno – Radom – Zwoleń – Kazimierz – Lublin – Krasnystaw. Tak zaczęła się międzynarodowa kariera nowego szlaku handlowego, łączącego najważniejsze ośrodki Śląska (wówczas w Królestwie Czeskim) oraz Rusi (w granicach Królestwa Polskiego). Trakt Wrocław – Lublin – Lwów kupcy wykorzystywali do prowadzenia handlu suknem, wołami, woskiem czy futrami. Na otwarciu drogi radomsko–lubelskiej, która umożliwiała omijanie uciążliwego składu w Krakowie, zyskali przede wszystkim mieszczanie lubelscy. Dzięki dogodnemu położeniu miasta oraz przywilejom królewskim, stali się pośrednikami w wielkim handlu, zwłaszcza podczas jarmarków. Do beneficjentów szlaku należeli również kupcy z Wrocławia, utrzymujący żywe kontakty z Europą zachodnią, jak również kupcy ze Lwowa, uczestniczący w handlu wschodnim. Trakt łączący te miasta odgrywał międzynarodową rolę do lat siedemdziesiątych XV w. Dzisiaj chcą go niejako wskrzesić członkowie Lubelskiego Stowarzyszenia Turystyki Kulturowej Zachód – Wschód. Ich zdaniem warto wędrować śladami kupców sprzed wieków odnajdując na trasie średniowieczne rynki, ratusze, świątynie, a czasami także jarmarki będące kontynuacją tych z XV wieku.

Stowarzyszenie chce powołać organizację turystyczną Szlak Kupiecki Wrocław – Lublin – Lwów i do jej współtworzenia zaprosiło samorządy leżące na trasie. To już druga – po istniejącym od 2009 roku Szlaku Jagiellońskim Kraków – Lublin – Wilno – inicjatywa stowarzyszenia, która „ma na celu zbudowanie sieci organizacji reaktywujących europejskie trakty historyczne jako międzynarodowe szlaki turystyczno-kulturowe”. „Powołanie Szlaku Kupieckiego umożliwi poszerzenie dotychczasowej współpracy Polska – Białoruś – Litwa o kierunek Polska – Ukraina. Mamy szansę przygotować i dystrybuować pierwsze materiały promujące nowy produkt turystyczny jeszcze przed Euro” - napisali członkowie stowarzyszenia w piśmie zapraszającym do współpracy.

W Radomiu o propozycji lublinian dyskutowała kilka tygodni temu komisji kultury i promocji miasta. Dylemat był jeden – czy miasto stać na przystąpienie do organizacji. Wpisowe kosztowałoby bowiem Radom 1 tys. zł, a roczna składka to 10 tys. Członkowie komisji uznali, że to za drogo i pismo zaopiniowali negatywnie. Jak nam jednak powiedział przewodniczący komisji Jakub Kowalski, oferta stowarzyszenia zostanie przeanalizowana raz jeszcze.
W Zwoleniu nad przystąpieniem do Szlaku Kupieckiego radni zastanawiali we wtorek. I odrzucili projekt uchwały w tej sprawie. - Zwoleń ma przebogatą historię i sama idea radzie się spodobała, ale te opłaty są dla nas zbyt wysokie – powiedział nam sekretarz gminy Jan Nowakowski.