W liście, który na początku lipca dostały media, Andrzej Łuczycki, przypomnijmy, napisał m.in., że wstydzi się za prezydenta za to, iż jego pracownik „posługuje się plugawym językiem nienawiści”. „Wstydzę się za pana pracownika jako Polak. Panie Prezydencie! Osoba która w tak haniebny sposób reklamuje nasze miasto jest pana pracownikiem. Dziwię się, że chce Pan z kimś takim pracować” - mogliśmy przeczytać w liście otwartym. Tymczasem okazało się, że zbforjude pracuje w jednej z radomskich instytucji, ale nie jest to instytucja miejska. W tej sytuacji przewodniczący RM Dariusz Wójcik wezwał Andrzeja Łuczyckiego do przeprosin prezydenta. Łuczycki do żadnej obrazy się nie poczuwał i nie przeprosił. Przewodniczący RM powiadomił więc prokuraturę o popełnieniu przez Andrzeja Łuczyckiego przestępstwa - poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w tak bulwersującej sprawie Łuczycki naraził prezydenta na utratę zaufania społecznego, a jest mu ono niezbędne do pełnienia jego funkcji.
- Prokuratura powiadomiła mnie, że przekazała sprawę do sądu. A ja doszedłem do wniosku, że nie będę jej nadawał dalszego biegu. Nie warto się tym panem zajmować – powiedział nam Dariusz Wójcik.