„Ponieważ ze wszystkich stron słyszymy głosy o utracie przez władze naszego miasta zaufania przez coraz szersze grono osób, postanowiliśmy przeprowadzić krótką anonimową ankietę” - napisali autorzy. I pytają, „czy w związku z planami likwidacji jednostek oświatowych Radomia, prywatyzacji przedszkoli oraz likwidacji MDK jesteś za przeprowadzeniem referendum lokalnego w sprawie” odwołania prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, odwołania rady miejskiej, odwołania i prezydenta i rady.
Na ankietę można odpowiadać do 20 stycznia. Autorzy chcą się zorientować, ile osób „w związku z ostatnimi wydarzeniami (palny oszczędnościowe – szkodliwe dla oświaty i społeczeństwa lokalnego) faktycznie chce odwołania władz miasta”. I cytują za Szymonem Janiszewskim, wiceprzewodniczącym Rady Rodziców Publicznego Przedszkola nr 15: „Do zwołania referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta potrzeba podpisów 10 proc. uprawnionych do głosowania na terenie gminy. Dla nas oznacza to nieco ponad 17 tysięcy podpisów. Myślę, że taką liczbę społeczność radomskich przedszkoli z łatwością zbierze w tydzień. Dalej - będzie co ma być. Jeśli referendum będzie uznane za ważne (do tego potrzeba udziału ok. 33 tysięcy uprawnionych), do osiągnięcia celu wystarczy połowa głosów za. Może się więc zdarzyć, że do odwołania Andrzeja Kosztowniaka wystarczy mniejsza liczba głosów niż podpisów. A przykład łódzki jest budujący - da się!”
O godz. 10 za odwołaniem prezydenta było 15,8 proc. głosujących, za odwołaniem rady - 0 proc., a za odwołaniem i prezydenta, i rady – 84,2 proc