Pod koniec sierpnia do Komendy Miejskiej Policji w Radomiu zgłosił się 46-letni mieszkaniec województwa łódzkiego, który poinformował o kradzieży pojazdu. Jak twierdził, przyjechał do Radomia na pokazy lotnicze i zaparkował w okolicy lotniska. Gdy po pokazach wrócił okazało się, że auta już tam nie ma.
Radomscy policjanci po przyjęciu zgłoszenia rozpoczęli poszukiwania auta. Już wstępne czynności nasunęły funkcjonariuszom wiele wątpliwości, co do wiarygodności słów zgłaszającego i szybko ustalono, że kradzieży nie było.
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego oraz Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, którzy w wyniku podjętych czynności dotarli do dwóch mieszkańców województwa lubelskiego (26 i 28 lat). Obaj trafili do policyjnej celi. U jednego z nich zabezpieczono rzekomo skradziony pojazd, który miał już przerobione numery identyfikacyjne, natomiast u drugiego znaleziono części od pojazdu.
Obaj usłyszeli zarzuty pomocnictwa w próbie wyłudzenia odszkodowania, a 28-latek odpowie dodatkowo za podrobienie znaków identyfikacyjnych pojazdu. Z policyjnych ustaleń wynika, że 46-latek, któremu rzekomo skradziono pojazd na terenie Radomia miasta miał problem ze sprzedażą auta, dlatego zaaranżował kradzież. Mieszkaniec województwa łódzkiego również trafił do policyjnego aresztu. Teraz odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, składanie fałszywych zeznań oraz próbę wyłudzenia odszkodowania. Wobec wszystkich zatrzymanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
- Apelujemy o rozwagę w tego typu przypadkach. Każdy kto zawiadamia o przestępstwie, którego nie było wiedząc, że kradzieży nie popełniono, a także ten kto potwierdza taki fakt, popełnia przestępstwo. Właścicielom za zgłoszenie sfingowanego przestępstwa i składanie fałszywych zeznań grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a za próbę wyłudzenia odszkodowania grozi do 8 lat pozbawienia wolności - informuje Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu.