- Ostatnie miesiące przyniosły kilka naprawdę ważnych i pozytywnych decyzji dla naszego miasta. Jest to rezultat wielu rozmów i działań, które miały na celu pozyskanie dla Radomia dodatkowych funduszy. Przykładem są tu np. dodatkowe pieniądze na budowę stadionu przy ul. Narutowicza, fundusze na obwodnicę południową i zielone światło dla budowy hali sportowo widowiskowej. Mam nadzieje, że niebawem przystąpimy do rozbudowy radomskiego "plastyka". Rozmowy, które prowadzę w tej sprawie ja i moi koledzy z PiS, mogą przynieść pozytywną decyzję o zaangażowaniu w tą inwestycję kolejnych rządowych milionów – pisze prezydent Kosztowniak.
Jego zdaniem dzieje się tak, bo władze Radomia potrafią porozumieć się ze „swoimi partnerami z radomskiej PO”. Prezydent podkreśla, że bez pomocy marszałek Ewy Kopacz, szefa radomskiej PO Zbigniewa Banaszkiewicza czy wicemarszałka województwa Leszka Ruszczyka byłoby to bardzo trudne.
- Od dawna pukam do wielu ministerialnych gabinetów. Niektóre były dla mnie zamknięte. Dziś ta sytuacja zaczyna się powoli zmieniać – zaznacza prezydent.
Dalej podkreśla także, że jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, czyli partii opozycyjnej w stosunku do rządzącej krajem PO i ma krytyczny stosunek do wielu posunięć rządu kierowanego przez Donalda Tuska.oraz że niejednokrotnie głośno sprzeciwiał się (i dalej będzie się sprzeciwiał), niekorzystnym decyzjom rządu, uderzającym w polskie samorządy.
- Jednak jako odpowiedzialny prezydent miasta, którego najważniejszym celem jest dbanie o interes Radomia i jego mieszkańców, chcę rozmawiać i współpracować ze wszystkimi opcjami politycznymi. Moi koledzy z PO, których tak jak już wcześniej wspominałem często krytykuję za politykę centralną, są w tej lokalnej współpracy ważnymi partnerami. Wielu osobom nie podoba się to, że jako przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości podejmuję dyskusję i odbywam liczne spotkania z politykami Platformy. Moi wyborcy muszą jednak zrozumieć, że tego wymaga ode mnie dobro naszego miasta i regionu – dodaje.
Na zakończenie prezydent Kosztowniak podsumowuje:
Spór jest często elementem polityki i trzeba to umieć zaakceptować. Ważne jednak, żeby spierać się w sposób kulturalny, zachowując przy tym standardy i dobry smak, o co apeluję do wszystkich uczestników lokalnej politycznej dyskusji, także do moich partyjnych kolegów. Możemy zderzać ze sobą nasze poglądy, atakować założenia uprawianej przez nas polityki, ale unikajmy personalnego atakowania i obrażania siebie nawzajem.