Senator Wojciech Skurkiewicz z PiS sądzi, że każda partia powinna dokonywać prawyborów we własnym kręgu. - nie do końca właściwe jest przeprowadzania takich wyborów w Solidarnej Polsce i Prawie i Sprawiedliwości. Trzeba wziąć pod uwagę inne, mniejsze partie prawicowe. Prawybory to nic innego jak takie mydlenie oczu. SP zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie odniesie sukcesu w zbliżających się wyborach, to podzieli los PJN, który zniknął praktycznie ze sceny politycznej. Ale jak to się mawia – tonący brzytwy się chwyta – mówi Wojciech Skurkiewicz.
Nie wyobraża on sobie aby w wyborach prezydenckich w 2015 roku udziału nie wziął prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ale jest jeszcze drugie wyjście: Sejm i Senat zakończą swoją kadencję wcześniej, odbędą się szybciej wybory parlamentarne, które na pewno wygra PiS, a wówczas Jarosław Kaczyński zostanie premierem. Wówczas nie mógłby już kandydować na prezydenta – wyjaśnia senator.
Posłanka Marzena Wróbel z Solidarnej Polski popiera propozycję Zbigniewa Ziobry: - Była ona konsultowana z członkami SP. W obecnej sytuacji prawicy uważam, że przeprowadzenie prawyborów to dobry pomysł. Nie należy tracić czasu i sił na bratobójcze walki. To uczciwe i honorowe rozwiązanie.
Tomasz Paprocki z partii Polska Jest Najważniejsza uważa, że przeprowadzenie prawyborów na prawicy nie ma za wielkich szans. - To byłoby po prostu przedłużenie kampanii wyborczej. Ludzie zorientowali się już na kogo warto głosować, czyj program wyborczy jest jasny, a czyj nie. Już 21 kwietnia mamy zjazd mazowiecki PJN, wtedy również poruszony zostanie ten temat – powiedział Tomasz Paprocki.