O co chodzi w tym przetargu? Najprościej - zwycięzca (wykonawca) będzie miał za zadanie "spiąć" wszystkie inwestycje, tudzież projekty, które są obecnie wykonywane (lub niedługo będą) na radomskim Sadkowie, żeby na koniec budowy wszystko było dopięte na ostatni guzik i niczego nie brakowało, chociażby pozwoleń na budowę (może być potrzebne uzyskanie zezwolenia na realizację inwestycji lotniskowej, a takie wydaje wojewoda mazowiecki).
W warunkach przetargu nie zapisano, jakie dokładnie elementy ma zaprojektować wykonawca. - Chodzi o to, abyśmy po zakończeniu inwestycji, byli pewni, że lotnisko w Radomiu będzie można otworzyć bez żadnego problemu. Budowa lotniska podzielona jest na kilka etapów. Są różni wykonawcy, powstają projekty, przebudowywana jest droga startowa, itd. Ten przetarg dotyczy więc jednej koncepcji dla całego lotniska. Wówczas będziemy pewni, że w dokumentacji końcowej, niczego nie brakuje - wyjaśnia rzecznik prasowy PPL, Piotr Rudzki.