Według posłanki przedstawiony podczas konsultacji raport środowiskowy, którego wartości nie poznamy, miał formępublicystyczną. - Właściwych materiałów obecnym na konsultacjach nie przedstawiono. Zadziwia mnie moment, w którym zorganizowano spotkanie. Aura za oknem jaka jest, widzimy. Było niewiele osób, ale odnoszę wrażenie, że na tym właśnie zależało organizatorom, którzy nie odpowiedzieli na najważniejsze pytania - powiedziała posłanka Wróbel. 

Postanowiła zatem publicznie postawić kilka pytań, aby opinia społeczna również dowiedziała się czegoś więcej o Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. - Z moich informacji wynika, że spalarnie będą dwie: jedna przy wodociągach miejskich, kolejna przy ul. Energetyków - mówiła Marzena Wróbel. 

Czy leci z nami pilot? Tak brzmiało pierwsze pytanie, które publicznie zadała posłanka podczas konferencji: - Ani prezydent miasta, ani wiceprezydenci nie kontrolują radosnej twórczości radomskich spółek. Czy potrzebne są nam aż dwie spalarnie?

Posłanka podczas konsultacji pytała również o to, kto będzie inwestorem. Była przekonana, że spółka Radpec, jednak poddał to wątpliwości prezez Jan Mazurkiewicz, który stwierdził, że może być to także np. inwestor prywatny. 

Nie do końca jasna odpowiedź padła w sprawie żródła finansowania spalarni. Wiadomo, że koszt budowy może wynieść 70 mln euro, jednak skąd fundusze? - Może z dotacji unijnej i wkładu własnego Radpecu, może jakiś tajemnicy inwestor prywatny... - zastanawiała się posłanka. 

- Nie dowiedziałam się również  w jaki sposób realizacja tego projektu wpłynie na podwyżkę cen rachunków za ciepło? Prezes Mazurkiewicz twierdzi, że u nas nie jest wcale tak drogo. Zrozumiałam przez to, że jest jeszcze jakieś pole do podwyżek - mówiła Wróbel.

Na pytania o zbilansowanie ilości śmieci oraz czy spalarnia będzie bezpieczna, a wydzielane przez nią związki nieszkodliwe także prezyzyjnej odpowiedzi nie udzielono. 

Posłanka ciekawa jest także, co stanie się z odpadami po spaleniu? Powstanie wówczas niebezpieczny żużel, który póki co, nie wiadomo gdzie będzie składowany. 

- Mam wrażenie, że to wszystko postawione zostało na głowie. Jesli prezes nie umie udzielić profesjonalnej odpowiedzi nie powinien być prezesem. Zaznaczam, że nie jestem przeciwna powstaniu spalarni, ale będę się przyglądała tej inwestycji - zapowiedziała posłanka Wróbel.