- Jakie są według pana przyczyny przegranej SLD w Radomiu i w Polsce?
- Takich przyczyn jest kilka. Po pierwsze wyborcy, ci sympatyzujący z SLD i inni, nie zostali przekonani kampanią SLD. Po drugie elektorat niezadowolony z rządów Platformy Obywatelskiej zagłosował na Ruch Palikota. W Radomiu zabrakło 0,8 % żeby wygrać…
- Co wpłynęło na tak znaczny wzrost poparcia dla partii Janusza Palikota?
-Ruch Palikota był bardziej wyrazisty, barwny. Przekonał ludzi młodych swoją ofertą, która jest niczym więcej jak oszustwem wyborczym. Mówię tu o legalizacji. Z wieloma osobami rozmawiałem i słyszałem jak mówili, że chcieliby w domu hodować drzewka marihuany. Wyrazisty lider, trafienie z ofertami do danej grupy wyborców – to był klucz do sukcesu Palikota. Ja odsunięty zostałem na ławkę rezerwowych i na pewno wnikliwie będę obserwował działania podejmowane w związku z budową toru wyścigowego.
- Czy zamierza pan się dalej angażować w politykę? Czy możemy spodziewać się startu w wyborach do europarlamentu?
- Nie wiem czy zajmę się dalej polityką. Na ręce Katarzyny Piekarskiej złożyłem rezygnację z funkcji partyjnych. Póki co wracam do pracy na Politechnice Radomskiej.
- Kogo typuje pan, a kto powinien zostać nowym przewodniczącym Sojuszu po odejściu Grzegorza Napieralskiego?
- Sytuacja w SLD jest bardzo trudna. Ja nie jestem bukmacherem, żeby typować.
- Co w takim razie z radomskim SLD? Czy możliwe są jakieś sojusze? W tej chwili macie państwo tylko przedstawicieli w radzie miejskiej i sejmiku wojewódzkim…
-PiS w Radomiu współrządzi z PSL. Ta koalicja przetrwa do końca kadencji. My jesteśmy opozycją, radni SLD postępują bardzo rozsądnie. Jeśli projekty są dobre, głosują za nimi, potrafią się też przeciwstawić.
- Czy możliwe będzie dalsze działanie lewicy pod szyldem SLD?
- Padały pomysły zmiany nazwy. Bohdan Karaś, lider w radzie miejskiej Radomia, zgłaszał postulat zjednoczenia lewicy, zmiany programowej i nazwy. Teraz trzeba zastanowić się nad każdą opcją.
- Jakie działania podejmie Sojusz w Radomiu i w Polsce aby odbudować swoją pozycję?
- W tej chwili mamy ostatnie miejsce. Trzeba wiele zrobić, aby podnieść lewicę z kolan, bo w następnych wyborach skończymy jak PJN. Moim zdaniem trzeba zwołać okrągły stół lewicy i zaprosić na spotkanie m.in. byłych działaczy, Janusza Palikota, przedstawicieli polskiej Partii Pracy-Sierpień ’80. Należałoby skupić tych ludzi pod jednym dachem i zapomnieć o wszelkich różnicach i kłótniach. Tylko zgoda buduje i prowadzi do zwycięstwa.