W Radomiu bezdomnych psów jest ok. dwóch tysięcy. Prawdopodobnie dwa razy więcej jest bezpańskich kotów. - To liczby szacunkowe; bardzo trudno określić ile psiaków jest tak naprawdę bezpańskich. Niektórzy właściciele wypuszczają swoje psy w ciągu dnia na dwór i nie pilnują ich, czworonogi wybiegają z terenów posesji... Koty z kolei ukrywają się w pustostanach, piwnicach czy śmietnikach - mówi Piotr Zadrożny, kierownik Radomskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Podczas zimy pomoc dla bezdomnych zwierzaków jest niesamowicie potrzebna. - Warto pamiętać o otwieraniu okienek piwnicznych w blokach czy kamienicach. Kociaki bardzo często ukrywają się przed zimnem właśnie w piwnicach. Można postawić tam miseczki z wodą i jedzeniem – tłumaczy Zadrożny.
Nieco trudniejszą sytuację mają psy. Im zdecydowanie ciężej znaleźć schronienie przez mrozem i wilgocią. - Dokarmianie psiaków to podstawa. Każdy organizm podczas zimy potrzebuje więcej energii, aby móc wytworzyć ciepło. Wiele osób boi się jednak dokarmiać zwierzęta, ponieważ one bardzo szybko przywiązują się do miejsca, w którym dostają pożywienie – wyjaśnia kierownik schroniska.
Pracownicy przytuliska starają się pomagać zwierzętom choć jest to bardzo trudne. - Dokarmiamy najbardziej potrzebujące czworonogi, a tym, które nie pozwalają na złapanie się, zawozimy budy. Przykładowo na rogu ulic Tadeuszowskiej i Odrodzenia za zgodą mieszkańców postawiliśmy budę dla psa, który wciąż tam przebywa, a jego złapanie jest po prostu bardzo trudne – wyjaśnia Piotr Zadrożny.
Kierownik schroniska zaznacza, że przytulisko jest już przepełnione, a pracownicy sami nie są w stanie pomóc dużej liczbie bezdomnych zwierzaków. - Dlatego tak ważna i potrzebna jest ludzka wrażliwość oraz chęć pomocy. Ostatnio państwo, którzy jechali z Rzeszowa na postoju przy drodze leśnej znaleźli przywiązanego do drzewa psa. Był bardzo przemarznięty i wycieńczony. Przywieźli go do naszego schroniska – opowiada Zadrożny.
Również we wtorek pracownicy schroniska późnym wieczorem otrzymali zgłoszenie o znalezieniu przemarzniętego kundelka. W środę został przywieziony do schroniska.
Okres mrozów i opadów śniegu jest także czasem trudnym dla ptaków. Przychodząc im z pomocą wywieszajmy karmniki i dokarmiajmy naszych „małych przyjaciół”, by przetrwały zimę. Jesli zdecydujemy się na dokarmianie ptaków musimy pamiętać, że pokarm musi być zawsze świeży i nie może zawierać soli, substancji konserwujących i innych dodatków chemicznych (zepsuty, spleśniały albo solony jest bardzo szkodliwy dla ptaków). Ptakom najlepiej wysypywać mieszanki nasion, np. owsa, słonecznika, siemienia lnianego, prosa, pszenicy, kasze i płatki owsiane. Ziarna można zatopić w niesolonym tłuszczu zwierzęcym np. smalcu. Sikory i dzięcioły zadowola się kawałkami niesolonej, surowej słoniny.
Pamiętajmy jednak, że jesli zdecydujemy się na dokarmianie ptaków musimy robić to regularnie przez całą zimę, ponieważ przyzwyczajają się one do źródła pokarmu i uzależniają się od pomocy człowieka.
Naszej pomocy potrzebują także zwierzęta leśne. W lasach najczęściej spotykaną formą dokarmiania są paśniki. Leśnicy i członkowie kół łowieckich wkładaja do nich siano, buraki, kiszonkę i kukurydzę. To przysmaki saren, jeleni i dzików. Pokarmem są także żołędzie czy orzechy. Zwierzęta korzystają także z tzw. lizawek, czyli bryłek soli kamiennej.
Pamiętajmy zatem o potrzebujących naszej pomocy zwierzętach, którym bardzo trudno poradzić sobie zwłaszcza podczas srogiej zimy.