Zaczęło się od wpisu w blogu przewodniczącego Wójcika, który zarzucił posłowi Witkowskiemu, że ten musi „bardzo nienawidzić swojego miasta”. Wnioski takie wysnuł na podstawie wcześniejszej notki parlamentarzysty, krytykującej znaczny wzrost cen biletów komunikacji miejskiej w mieście. 

No bo czy może być inaczej skoro nazwę swojego miasta pisze się małą literą? Dowód jest na blogu Pana Posła. Początkowo myślałem, że to zwykła literówka, ale minęła doba, a Radom wciąż jest u Pana Posła tylko „radomiem”. Widać dla Pana Posła, znacznie ważniejsze są miasta jego pryncypałów: Gdańsk – Donalda Tuska i Wrocław – Grzegorza Schetyny – skonstatował po lekturze poselskiego bloga przewodniczący rady.

To był jednak dopiero wstęp do ostrej polemiki:

Zresztą cały wpis jest bardzo złośliwy, wymierzony w swoje miasto. Dziwi mnie to tym bardziej, że na taki wpis pozwala sobie osoba, która głosowała w Sejmie za podniesieniem wieku emerytalnego i pracą Polaków aż do śmierci. Zapewne, zdaniem Pana Posła, za wysokie ceny benzyny w Polsce też odpowiada prezes Prawa i Sprawiedliwości – Jarosław Kaczyński i prezydent Radomia – Andrzej Kosztowniak… - pisze dalej Dariusz Wójcik.

Uspokoił także parlamentarzystę obawiającego się o to jak Jarosław Kaczyński zostanie przyjęty w Radomiu na obchodach Czerwca ’76:

Otóż, Panie Pośle, informuję Pana, że Jarosław Kaczyński został przyjęty przez mieszkańców Radomia bardzo dobrze. Towarzyszyłem Jarosławowi Kaczyńskiemu, po otwarciu wystawy poświęconej jego bratu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu „Warto być Polakiem”, w drodze pod pomnik Radomskiego Czerwca’76, gdzie złożyliśmy kwiaty. Co chwila do Pana Prezesa pochodzili ludzie, mieszkańcy Radomia, pozdrawiali go bili brawa, robili zdjęcia, prosili też o autograf. Wszystkie te gesty były przesiąknięte autentyczną szczerością serdecznością.

Nie zabrakło również odniesienia się do samych obchodów:

Ciekawe czy Pan Poseł odniesie się do wystąpienia pod pomnikiem przewodniczącego „Solidarności” Piotra Dudy. Odkąd pamiętam, jeszcze nigdy podczas uroczystości Radomskiego Czerwca’76, nikt nie skrytykował tak aktualnego rządu. Tymczasem Piotr Duda nie pozostawił na rządzie Donalda Tuska suchej nitki! Pan Poseł Witkowski z uśmiechem słuchał tego wystąpienia. Cóż, widocznie Pan Poseł jest wyznawcą zasady, że „można na niego pluć, a on powie, że deszcz pada” – kończy swój wpis Dariusz Wójcik.

Poseł odpowiedział jeszcze dziś. I od razu przedstawił swoje spojrzenie na poniedziałkowe obchody czerwca ’76:

Niby co roku jest podobnie, ale za każdym razem uwiera tak samo. Po raz kolejny obchody rocznicy Radomskiego Czerwca stały się pretekstem do urządzenia politycznych igrzysk. Przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda posunął się nawet do porównania Jaroszewicza i Premiera Tuska. Przyjechał też Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie został jednak na uroczystościach rocznicowych. Zapewne nie chciał stawiać w niezręcznej sytuacji pamięci o „patriocie” Edwardzie Gierku.

I dalej:

Prezes PiS był ponoć w Radomiu ciepło przyjęty. Przewodniczący Rady Miejskiej pisze na swoim blogu, że wręcz z „autentyczną szczerością serdecznością”. Nie wiem, nie miałem okazji się przekonać, gdyż Jarosław Kaczyński wpadł jedynie na otwarcie wystawy poświęconej Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, przemknął podobno na chwilę przed pomnikiem Czerwca i wyjechał nie zostając na uroczystościach rocznicowych. Wcale mu się nie dziwię. Jako człowiek, który uważa kata radomskich robotników Edwarda Gierka za „komunistycznego, ale jednak patriotę” i osobę, którą ceni za to, że „opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia”, mógłby się czuć w Radomiu nieswojo. Bo tutaj nikt o Gierku ciepło nie mówi – po czym poseł odesłał czytelników do stosownej wypowiedzi lidera PiS w inetrnecie.

W dalszej części notki poseł ubolewa nad zachowaniem polityków PiS, którzy wytrwali do końca uroczystości:

Najpierw Piotr Duda, przewodniczący „Solidarności” wykorzystał tak ważną dla radomian chwilę do uprawiania demagogii. Porównanie Jaroszewicza i Premiera Tuska jest tyleż skandaliczne, co po prostu głupie. A uprawianie w tak prymitywny sposób polityki w wyjątkowym dniu jest godne ubolewania. Przewodniczący Wójcik dziwi się, że słuchałem tego z uśmiechem. Owszem, gdyż w odróżnieniu od Pana Przewodniczącego nie musiałem słuchać przemówienia Pana Dudy niczym słowa objawionego. Zresztą uważam, że czas poświęcony na jego wysłuchanie, był czasem straconym.

Następnie  odnosi się również do zachowania radomskiego posła PiS Marka Suskiego, które jego zdaniem nie było lepsze niż Piotra Dudy:

Gdy Piotr Duda wspomniał o Prezydencie Lechu Wałęsie, ten zaczął pokrzykiwać „Bolek, Bolek…” Nie wiem, co chciał w ten sposób osiągnąć. W każdym razie było to prawdziwe bohaterstwo i przejaw działalności antysystemowej. Zapewne poseł Suski z rozrzewnieniem wspomniał w tamtej chwili swoją działalność opozycyjną, która upoważnia go do ścierania się z legendarnym przywódcą „Solidarności”. Pan poseł walczył bowiem z komuną, jak sam się chwalił swego czasu, występując w kabarecie i w jednym ze skeczów mocząc nogi w Trybunie Ludu. Wczoraj znów zachował się kabaretowo. W tym wszystkim jak zwykle zginęli gdzieś ci, którzy powinni być najważniejsi. Bohaterowie Czerwca ’76 - ludzie, którzy zapłacili wysoką cenę za to, żeby poseł Suski mógł sobie bezkarnie wykrzykiwać, co mu ślina na język przyniesie, a przewodniczący Duda swobodnie wygadywać nawet największe głupoty. Ale do tego niestety chyba wszyscy się już przyzwyczaili. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze – konstatuje polityk PO.

Więcej na www.dariuszwojcik.blox.pl  oraz www.witkowski.blox.pl