Mimo wcześniejszych medialnych zapowiedzi o bojkocie spotkania ponad podziałami przez Platformę Obywatelską prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak liczył, że przedstawiciele tego ugrupowania zmienią zdanie „ze względu na wagę omawianych spraw”. Nic takiego jednak się nie stało i ani parlamentarzyści, ani też samorządowcy z PO na spotkaniu w magistracie się nie pojawili. Nie było jednak także jednak żadnego przedstawiciela koalicjanta PiS-u w mieście – PSL-u. Na spotkanie przybyli natomiast radni SLD oraz szefowa biura poselskiego nieobecnego w Radomiu posła Sojuszu Marka Wikińskiego.
W programie spotkania znalazły się zapowiadane wcześniej takie zagadnienia jak: proporcje rozdziału środków unijnych na Mazowszu a stan zamożności subregionów, krzywdzący sposób oceniania wniosków, Mazowsze w latach 2014-20 – perspektywa pozyskiwania środków, potrzeby inwestycyjne Radomskiego Szpitala Specjalistycznego oraz refundacja zwrotu kosztów wynagrodzeń wypłacanych młodocianym pracownikom i składek na ubezpieczenie społeczne od refundowanych wynagrodzeń.
- Nie chcę mieszać w to spotkanie polityki, ale nieobecność przedstawicieli PO w tematach, które dotyczą pieniędzy dla Radomia jest wymowna.
Pozostali parlamentarzyści PiS również zwracali uwagę, że najbardziej traci na tym miasto.
- PiS był w mocnej opozycji do rządów generała Zdzisława Marcinkowskiego w kadencji 2002 – 2006, ale jak trzeba było coś zrobić wspólnie dla miasta, to pomagaliśmy – mówił poseł Marek Suski.
- Wszyscy uderzmy się w piersi i popatrzmy, jak to robią w Kielcach. Tam też politycy się spierają przed kamerami, ale potem jednym autobusem czy pociągiem jadą do stolicy załatwiać najważniejsze dla miasta sprawy. U nastego nie ma – mówił szef klubu radnych SLD Zenon Krawczyk. Zapowiedział jednak, że w najważniejszych sprawach dla miasta lewica będzie współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi w mieście.
Prezydent Kosztowniak zapowiedział, że podejmie kolejną próbę porozumienia się z PO w kluczowych dla miasta projektach.