W przyszłym roku miasto chce wydać na działalność placówek kultury i imprezy ponad 19 mln zł; w tym 4 mln zł na prace remontowe w teatrze. Podczas ostatniego posiedzenia członkowie komisji kultury dyskutowali nad tym planem.
- Na jakich zasadach opierało się planowanie finansowania placówek? Nie mamy tych pieniędzy za wiele, więc rozumiem, że trzeba optymalizować wydatki, ale wydaje mi się, ze powinniśmy dowartościowywać te placówki, których działalność promuje miasto. Jak choćby Radomską Orkiestrę Kameralną... Tymczasem jej budżet na przyszły rok został zmniejszony w stosunku do 2011 o 3,7 proc., a dyrektor Żółtowski zaplanował kilka dużych, prestiżowych imprez - mówił Sławomir Adamiec.
Wiceprezydent Ryszard Fałek wyjaśnił, że dla wszystkich placówek kultury zaplanowano mniej pieniędzy niż w tym roku, bo mamy kryzys i trzeba oszczędzać. Ale właśnie w uznaniu zasług ROK orkiestrze „zabrano”najmniej - tylko 63 tys. zł. - Rozmawiałem z dyrektorem Żółtowskim i wiem, że na projektowane w 2012 roku imprezy brakuje mu w sumie 140 tys. zł. Zgodziliśmy się, że nie może oszczędzać na wynagrodzeniu muzyków, bo po prostu znajdą sobie inną pracę, a na to z kolei nie chcemy pozwolić, bo dopracowaliśmy się wreszcie świetnego zespołu. Wiem też, że muzycy zostali zaproszeni już do Radomia, bo przecież nie robi się tego w ostatniej chwili. Cóż, będziemy szukać tej brakującej kwoty – stwierdził wiceprezydent.
Członkowie komisji zastanawiali się też nad sensem planowania teraz budżetu Młodzieżowego Domu Kultury, skoro MDK może być przekształcony z placówki oświatowej w kulturalną; ponadto chodzą słuchy, że miasto w ramach oszczędności zamierza łączyć domy kultury, a ich budżety też skonstruowano.
Wiceprezydent Fałek stanowczo odżegnał się od pomysłu, jakoby miał łączyć placówki kultury. - Nie jestem zwolennikiem tworzenia molochów, bo to nie wpływa dodatnio na działalność takiego tworu, a i oszczędności są problematyczne – tłumaczył. Natomiast w przypadku MDK-u zmiana może przynieść nawet 1 mln zł oszczędności na wynagrodzeniach. - Teraz pracownicy zatrudnieni są na podstawie Karty Nauczyciela i mają pensum wynoszące 18 godzin, instruktorzy na umowie o pracę pracowaliby 40 godzin tygodniowo – wyjaśniał wiceprezydent. Zaznaczył jednak, że decyzję w sprawie ewentualnego przekształcenia podejmie nie on, ale speckomisja.
A co z Festiwalem Gombrowiczowskim? Dyrektor Rybka ma pieniądze na remont budynku, ale nie na festiwal – dopytywali członkowie komisji.
Wiceprezydent zapewniał, że festiwal się odbędzie. Jednak nie ma mowy o rozmachu i zapraszaniu zespołów np. z Argentyny, bo to z drogo.
Ostatecznie komisja poparła projekt przyszłorocznego budżetu w części dotyczącej kultury.