Prezydent w przypadku przedszkoli zmodyfikował nieco pierwotną koncepcję reorganizacji. Placówki mogą zostać uspołecznione, ale tylko wtedy, gdy znajdą się chętni spośród pracowników. Andrzej Kosztowniak zdecydował, że wniosek może złożyć każdy z pracowników, nie tylko dyrektor. I wystarczy, że taki wniosek złoży jedna osoba.
W liście Kingi Woźniak czytamy:
"Dla mnie "wola społeczności", to wola większej części kadry przedszkola i większej części rodziców. Tak samo rozumieją to wszyscy, z którymi ostatnio rozmawiałam. Bo takie są kardynalne zasady w wolnym, niepodległym, demokratycznym, kraju, w którym jednostka nie narzuca swej woli większości. Natomiast ze zdziwieniem przeczytałam w prasie, że przedszkole może zostać uspołecznione nawet wtedy gdy zażyczy sobie tego pojedynczy pracownik placówki (!). To chyba ewidentne nieporozumienie, nie mające nic wspólnego z elementarnymi zasadami demokracji i elementarną uczciwością."
Autorka listu prosi "o publiczne wyjaśnienie wszystkich aspektów proponowanego mechanizmu przekształceń i czytelną deklarację, że przedszkola będą przekształcane tylko wówczas gdy zechce tego ich społeczność tzn. (ujmując rzecz precyzyjnie - wszak siła w precyzji!) tylko wtedy, gdy poprze taki zamysł większość pracowników przedszkola i większość rodziców dzieci doń uczęszczających."