Kazimierz Czachor, przypomnijmy, został zwolniony z funkcji komendanta SM w sierpniu ubiegłego roku. Powodem było niezawieszenie dwóch strażników, którym prokuratura postawiła zarzuty, publiczne – negatywne – wypowiedzi o monitoringu miejskim oraz konfliktowa osobowość szefa straży. Czachor nie pogodził się z wypowiedzeniem i skierował sprawę do sądu. Domaga się powrotu do pracy. Miasto natomiast uważa, że powództwo byłego komendanta powinno być oddalone w całości.
We środę sąd miał wysłuchać wyjaśnień prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Nie wysłuchał, ponieważ prezydent tego właśnie dnia wyjechał w delegację do Daugavpils. Wyjazd był planowany od dawna, jego data ustalona wcześniej, zmieniła się tylko godzina – z przedpołudniowej na wczesnoporanną, co uniemożliwiła Andrzejowi Kosztowniakowi stawienie się na rozprawie.
Ponieważ Kazimierz Czachor nalegał na przesłuchanie prezydenta, sąd zdecydował o odroczeniu rozprawy do 9 listopada.