Szef PiS odwiedził najpierw rodzinny dom dziecka przy ul. Rwańskiej, który prowadzą państwo Kolasowie; wychowują troje własnych dzieci i szóstkę przysposobionych. - Takie spotkania są bardzo ważne, bo to zawsze są spotkania z dobrym człowiekiem. To nastraja optymistycznie – stwierdził prezes PiS. - Ale druga prawda jest taka, że zaczyna się rok szkolny – rok wysokich wydatków i ciężkich tornistrów.
Jarosław Kaczyński zauważył, że w polskich szkołach nadal nie ma szafek na książki, choć z tą kwestią inne kraje dawno sobie poradziły. Jednak prawdziwym problemem, zdaniem prezesa PiS, są np. ceny podręczników i przyborów szkolnych; wiele rodzin, żeby posłać dziecko do szkoły musi zaciągać kredyt. - MEN twierdzi, że nie ma na to wpływu. To na co ma wpływ? Dlaczego zgadza się na VAT na podręczniki? Dlaczego zmienia się te podręczniki co roku? - pytał retorycznie Jarosław Kaczyński. - Dlaczego ten rząd nic nie może? Dlaczego dla nich interesy lobby szukających łatwych pieniędzy są ważniejsze niż sytuacja rodzin? A przecież prawo do wykształcenia to podstawa. Jeśli my dojdziemy do władzy, to tego problemu nie będzie. Nie będzie lobby podręcznikowego.
Dziennikarze pytali, co z debatami zaproponowanymi przez PO, m.in. z planowaną na piątek debatą z min. Hall. - To zależy od niej. My będziemy u nas czekali. Domagamy się, by PO się rozliczyła z czterech lat rządzenia – stwierdził prezes. Pytany o pomysł Platformy, by debaty odbywały się raz w siedzibie Po, raz w siedzibie PiS, Jarosław Kaczyński odparł: - Oni się obawiają do nas przychodzić.
Prawdopodobnie PiS nie będzie się odwoływał od wyroku warszawskiego sądu, który nakazał przeprosić PO w trybie wyborczym. - Wyrok sądu to wyrok sądu. My to szanujemy – mówił prezes Kaczyński.
Dziennikarze zauważyli tymczasem, że działacze Prawa i Sprawiedliwości szanując wyrok sądu, na rozprawach się nie pojawiają. - Sądy w Polsce powinny być zupełnie inne. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o państwie prawa. Jeśli będzie istniała pewna równowaga sił – zaznaczył Jarosław Kaczyński, dodając, że w Polsce„ w sposób oczywisty nie można mówić o państwie prawa.