Plac przed gmachem Corazziego w niedzielne popołudnie przybrał świąteczną szatę – wzdłuż trawnika stanęły pięknie ubrane przez uczniów choinki, świerki błyskały lampkami, nie zabrakło też, po raz pierwszy, szopki, która wzbudziła zainteresowanie zwłaszcza najmłodszych. Przed wejściem do urzędu ustawiono w podkowę stoły, na którym w tym roku była tylko... jedlina i lampki. Bigos, pierogi i barszczyk serwowano tym razem z kuchni polowych, przy których jeszcze przed rozpoczęciem Gwiazdki na Deptaku ustawiały się długie kolejki. Dla nikogo nie zabrakło opłatka – roznosili je wolontariusze z Arki.
Wspólne świętowanie zaczęło się od życzeń od prezydenta. - Pragnę bardzo nisko się państwu pokłonić i złożyć najgorętsze z możliwych życzeń: zdrowia, pokoju, radości, miłości, wzajemnego zrozumienia i szczęścia. Życzę państwu, aby te święta były przede wszystkim rodzinne, w duchu porozumienia i szczęścia. Wszystkiego najlepszego – mówił Andrzej Kosztowniak.
Harcerze, jak co roku, przekazali władzom miasta Betlejemskie Światełko Pokoju. - To światło przypomina światło, którym jest Ewangelia. Opłatek, który bierzemy do ręki, przypomina nam to piękne, historyczne wydarzenie - Boże narodzenie. Bo przed dwoma tysiącami lat w Betlejem stał się cud – narodził się Syn Boży i stał się jednym z nas. Gdy bierzemy do ręki biały opłatek, pragniemy obdarowywać się życzliwością i dobrocią. Pragnę wszystkim państwu złożyć najlepsze życzenia. Życzę, aby każdy z nas odkrywał głębię tej Ewangelii, która jest światłem – mówił bp Henryk Tomasik, ordynariusz diecezji radomskiej.
Potem przyszedł czas na łamanie się opłatkiem i delektowanie się przygotowanymi na wieczerzę potrawami. Stojącym w długich ogonkach czas umilały kolędy w wykonaniu chóru Campanella i Gospel oraz Katarzyny Jamróz. Ci, co zmarzli, mogli się ogrzać przy płonących koksownikach.