Fundusz powstał w 2003 roku. Wspiera małe i średnie przedsiębiorstwa poprzez udzielanie im poręczeń kredytowych. Przystąpienie do funduszu kosztowałoby radomski samorząd 50 tys. zł, za co miasto otrzymałoby 50 udziałów.
„Bezpośrednie korzyści dla mieszkańców regionu (chodzi o małych i średnich przedsiębiorców ubiegających się o kredyty na finansowanie lub podjęcie działalności gospodarczej a nie o osoby fizyczne ubiegające się o kredyty komercyjne), który obsługuje dany fundusz poręczeń kredytowych to: wsparcie mikro, małych i średnich przedsiębiorstw poprzez udzielanie poręczeń jako zabezpieczenie zobowiązań przedsiębiorców z tytułu spłaty kredytu lub pożyczki. Powyższe działania przyczyniłyby się do zwiększenia bądź utrzymania istniejących stanowisk pracy na rynku radomskim (ułatwienia w prowadzeniu biznesu) oraz do wzrostu inwestycji i wzmocnienia zdolności finansowej przedsiębiorców pozyskujących finansowanie dłużne w ramach zaciąganych kredytów i pożyczek, gdyż poręczenie jest jedną z najdogodniejszych i najprostszych niskokosztowych form zabezpieczenia transakcji kredytowej” - możemy przeczytać w uzasadnieniu projektu uchwały, nad którym radni będą debatować podczas poniedziałkowej sesji.
Jeszcze cztery lata temu Radom miał własny fundusz poręczeń kredytowych dla małych i średnich przedsiębiorstw. Spółka powstała w listopadzie 2004 roku, z inicjatywy ówczesnych władz miasta i otrzymała z miejskiej kasy 1 mln 350 tys. zł na działalność. Fundusz zlikwidowany został w poprzedniej kadencji, w 2007 roku, bo – jak tłumaczył radnym ówczesny wiceprezydent Robert Skiba – kiepsko sobie radził.