W weekend, przypomnijmy, skradziono banery wyborcze Prawa i Sprawiedliwości; cztery (posła Marka Suskiego, senatora Wojciecha Skurkiewicza oraz posła Krzysztofa Sońty) zerwane zostały z kładki przy ul. Jana Pawła II, dwa zaginęły z ul. Szarych Szeregów, a jeden (senatora Stanisława Karczewskiego) w Potworowie. – Kradzieży dokonano w biały dzień. Świadczy to jedynie o tym, że złodzieje niczego się nie boją – mówił poseł Suski.
Senator Wojciech Skurkiewicz kradzież zgłosił na policję.
W poniedziałek odnaleziony został przez straż miejską jeden z banerów. Jest porwany i wybrudzony. Politycy PiS mimo wszystko powieszą swoje materiały ponownie. Zrobią wszystko, aby sprawców ująć. Kontrolowana będzie liczba plakatów i banerów oraz miejsca, w których wiszą. – Apelujemy do mieszkańców naszego regionu: jeśli jesteście świadkami kradzieży, zgłaszajcie to niezwłocznie na policję lub do straży miejskiej – prosił senator Skurkiewicz.
Wartość skradzionych materiałów szacowana jest na ok. 2 tys. zł.
Członkowie PiS, jak sami stwierdzili, są w stanie zrozumieć frustrację przeciwników, którzy nie nadążają w prowadzeniu kampanii. – Jesteśmy jednak zdecydowanie zwolennikami uczciwie prowadzonej rywalizacji – dodał Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej.
– Na miejscu zerwanych plakatów PiS pojawiły się afisze przeciwników. Kogo? Niech sami się państwo rozejrzą – powiedział Suski. – Przeciwnicy sprawują w tej chwili władzę, więc podejrzenie pada na nich.
- Ale nikogo za rękę nie złapaliśmy, więc nikogo nie możemy oskarżać – dodał senator Skurkiewicz.