Radomscy posłowie z PiS: Marek Suski, Krzysztof Sońta i Dariusz Bąk, przedstawili dziś, podczas konferencji prasowej, wyliczenia ekspertów PiS, które mają zapewnić sfinansowanie 500 zł dodatku na każde drugie i kolejne dziecko, powrót do poprzedniego wieku emerytalnego i podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.
Marek Suski zapraszał także obecnie rządzących do odniesienia się do tych propozycji. Poprosiliśmy o komentarz przewodniczącego radomskiej PO, Zbigniewa Banaszkiewicz.
Wskazuje on, że nie tylko liczni politycy, ale też znani ekonomiści jak np. prof. Stanisław Gomułka, uważają, że wyliczenia PiS są „bardzo nierzetelne”. - Już tylko część przeznaczona na dzieci wynosi 22 mld. zł., a w skali całego roku wszystkie punkty programu PiS kosztować będą aż 90 mld zł., a nie jak chce PiS niespełna 40 mld. Ale nawet przyjmując te 40 mld zł, gdy deficyt państwa jest prawie na poziomie dopuszczalnym, to ta kwota wydatków spowoduje przekroczenie poziomu ponad dopuszczalny przez przepisy Unii Europejskiej – mówi Zbigniew Banaszkiewicz.
Szef PO w Radomiu zwraca też, na błędne jego zdaniem pokazywanie przez PiS źródeł pokrycia przedwyborczych zobowiązań. – Sprawa wygląda bardzo nierzetelnie, a z tego na co wskazują ekonomiści wynika, że jest to zupełny analfabetyzm ekonomiczny – stwierdza Zbigniew Banaszkiewicz i przedstawia przykład wyliczenia dodatkowych funduszy uzyskanych z VAT-u: – PiS mówi, że pieniądze przeznaczone na dzieci zostaną wydane na konsumpcję. Ale gdy wylicza 9 mld zwrotu do budżetu z VAT-u mija się z rzeczywistością, bo ich wyliczenia dotyczą stawki 23%, kiedy wiadomo, że VAT na artykuły do spożycia jest na poziomie 8 %. Takich przekłamań można, by wskazać więcej.
Zdaniem szefa radomskiej PO „dobrze by było gdyby oni usiedli i porządnie policzyli, bo póki co to różnią się wewnętrznie”. - W wyliczeniach partii Gowina, Ziobry i Kaczyńskiego są duże rozbieżności – twierdzi.
Nasz rozmówca przywołuje też wypowiedź Ryszarda Petru, założyciela nowej partii Nowczesna.pl: - Jest on młodym politykiem, ale jednym z lepszych polskich ekonomistów. To on, nikt z PO, powiedział wczoraj, że spełnienie obietnic PiS w trzy miesiące doprowadzi Polskę do kryzysu, w jakim dziś jest Grecja.
Zbigniew Banaszkiewicz zwraca też uwagę na wypowiedzi Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera. – Zastanawia, że w swoich wypowiedziach medialnych bardzo cwanie zasłania się tym, że nie są to obietnice, tylko deklaracje. Nie bardzo wiem co chce przez to powiedzieć, czym w jej mniemaniu różnią się obietnice od deklaracji. Czy z założenia wprowadza społeczeństwo w błąd? – pyta.
Jak mówi szef radomskiej Platformy, PO „docenia świadomość ludzi” i jako partia sprawująca władzę nie może składać obietnic be pokrycia. – Dziś w Polsce nie można obiecywać kiełbasy wyborczej bez zupełnego pokrycia. Gdybyśmy jako PO obiecywali rzeczy, które są nierealne, na które nie ma pokrycia w budżecie, to powinniśmy natychmiast po takiej obietnicy podać się do dymisji. Dlatego to, co my obiecujemy w kampanii, ma szansę się wydarzyć. To jesteśmy w stanie zagwarantować – kończy Zbigniew Banaszkiewicz.