Debatę pod hasłem „Radom miastem wojewódzkim? Podział mazowieckiego? Region kielecko-radomski?” zorganizował radomski oddział Polskiego Towarzystwa Geograficznego przy współudziale Resursy Obywatelskiej. Zainteresowanych tematyką nie brakowało – przyszli radni, parlamentarzyści, władze powiatu radomskiego, szefowie stowarzyszeń i organizacji, ale także radomianie.
Dr Ewa Markowska-Bzducha przeprowadziła - na podstawie sześciu cech: stopy bezrobocia, liczby stowarzyszeń i organizacji, liczby spółek z udziałem kapitału zagranicznego, dochodów własnych na mieszkańca, funduszy z UE na mieszkańca oraz wydatków majątkowych na jednego mieszkańca - porównanie Kielc i Radomia, czyli miasta, które zachowało status województwa i tego, które je utraciło. Z zestawienia wynika jasno, że od 1998 roku, czyli od czasu reformy administracyjnej kraju, dysproporcje w rozwoju Kielc i Radomia się pogłębiają. Jeśli w 2002 roku stopa bezrobocia w Kielcach wynosiła 23,5 proc., a w Radomiu 30,8, to przed rokiem u naszych sąsiadów sięgała zaledwie 10,6 proc., a u nas – 22,7 proc. W 1998 roku dochód na jednego mieszkańca Kielc kształtował się na poziomie 376 zł, a na jednego mieszkańca Radomia – na poziomie 292 zł; w ubiegłym roku było to odpowiednio – 2 392 zł i 1660 zł. Dystans do Kielc zmniejszamy jedynie na jednej płaszczyźnie – liczby spółek z udziałem kapitału zagranicznego; w 2010 roku w Kielcach były 253, a w Radomiu 242.
- To pokazuje, w jak wielu obszarach tracimy, bo nie mamy tak, jak Kielce statusu województwa – przekonywała dr Ewa Markowska-Bzducha.
Dr Piotr Tusiński zastanawiał się, czy i w jaki sposób Radomiowi można przywrócić rangę ośrodka regionalnego. Przypomniał, że w wieku XIX i XX czynnikiem rozwoju Radomia była jego ranga administracyjna; w okresie międzywojennym stracił rangę, ale nadal był stolicą regionu w sensie demograficznym i ekonomicznym. Stolica stał się ponownie w 1975 roku, by 23 lata później przestać pełnić tę funkcję. - Ponieważ reformy administracyjne dokonują się u nas średnio raz na 25 lat, jestem całkowicie przekonany, że w ciągu najbliższej dekady nie grozi nam nic podobnego. Należy zresztą powątpiewać, czy Radom jest nadal stolicą regionu w znaczeniu funkcjonalnym. Ale jedno jest pocieszające: w ciągu tych lat nie wyrósł w pobliżu nowy ośrodek, który zagroziłby naszemu miastu – przekonywał dr Tusiński.
I przedstawił, co – jego zdaniem – trzeba zrobić, by odbudować regionalną stołeczność Radomia. W sferze edukacji mogłoby to być uświadamianie młodym ludziom, że był i jest region radomski, że Radom był stolicą regionu. Ważne jest także wzmacnianie i zakładanie ośrodków badań regionalnych, takich jak RTN. Można byłoby też powołać organizację czy stowarzyszenie na rzecz restytucji regionu radomskiego. - Moglibyśmy także znaleźć kilka ośrodków w Polsce równie w wyniku ostatniej reformy zdegradowanych, jak Radom i stworzyć lobby zawiedzionych czy rozczarowanych na rzecz zmiany tego stanu rzeczy – przekonywał Piotr Tusiński. Dodając, że równie ważny jest nacisk na parlamentarzystów, by działali razem na rzecz regionu, niezależnie od tego, jaką partię reprezentują. Nie od rzeczy byłoby utworzenie związku powiatów ziemi radomskiej, w którym Radom pełniłby rolę centrum.
Zdaniem dr. Tusińskiego słuszne byłoby zrezygnować z podziału na powiat grodzki i ziemski. - Powiatowe inspekcje i straże są wspólne dla obu jednostek i to działa, dlaczego więc pozostałe zadania nie mogą być wspólne? Bylibyśmy wtedy największym powiatem w Polsce – dowodził. - Co stało na przeszkodzie, by miasto i powiat mieściły się w jednym gmachu? Skoro wystarczyło tu miejsca dla administracji wojewódzkiej, powiat na pewno by się pomieścił.
- Jest możliwe odzyskanie statusu województwa bez zmiany granic – przekonywał dr Łukasz Zaborowski. Byłoby to możliwe w przypadku, gdy dwa miasta na Mazowszu: Radom i Płock stają się miastami wojewódzkimi, jedno z instytucją wojewody, a drugie marszałka; Warszawa w tym układzie byłaby tylko stolicą kraju.
Inny wariant przedstawiony przez dr. Zaborowskiego to podział Mazowsza na woj. warszawskie oraz woj. środkowopolskie z dwoma miastami wojewódzkimi: Płockiem i Radomiem. Trzecia możliwość do sytuacji sprzed 1975 roku i utworzenie woj. staropolskiego z obecnego świętokrzyskiego i regionu radomskiego również z dwiema stolicami: Kielcami i Radomiem.
Obecny na spotkaniu prezydent Andrzej Kosztowniak przyznał, że choć argumenty geograficzne czy historyczne w pewnym stopniu przemawiają do niego, to zdecydowanie przed nimi daje pierwszeństwo ekonomii. - Może się mylę, ale nie spotkałem się dotychczas z żadnym opracowaniem, które wykazywałoby, że w tym czy innym województwie byłoby nam lepiej pod względem ekonomicznym właśnie. I trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś – Kielce, Płock – chciałby się z nami podzielić. Władzą, pieniędzmi – argumentował prezydent. Jego zdaniem wszystko spoczywa w rękach parlamentarzystów – czy zechcą wspólnie powalczyć o region radomski.
Debata o przyszłości Radomskiego ma być kontynuowana w przyszłym roku; do udziału w niej organizatorzy zamierzają zaprosić parlamentarzystów.