O pomyśle Bronisława Komorowskiego napisała "Rzeczpospolita". Prezydent chce, aby ordynacja wyborcza zmieniła się już podczas najbliższych wyborów samorządowych, czyli w 2014 roku. Co to oznacza dla Radomia?
Jeśli pomysł prezydenta RP wejdzie w życie wówczas obowiązywać będzie ordynacja wyborcza większościowa. Oznacza to, że mandaty otrzymają pojedynczy kandydaci, którzy uzyskają największą liczbę głosów w danym okręgu wyborczym. Obecnie w Radomiu jest pięć okręgów wyborczych, a po zmianie ordynacji będzie ich aż 28. Tak więc do rady miejskiej dostaną się jedynie zwycięzcy rywalizacji w każdym z nich. Może zdarzyć się i tak, że w jednym okręgu wpadnie na siebie np. pięciu bardzo znanych i cenionych kandydatów, z których czterech nie otrzyma promocji. I analogicznie - w innym okręgu przy słabszej obsadzie do samorządu wejdzie np. kandydat mniej znany, gdyż nie będzie miał w nim zbyt wielkiej konkurencji.
"Platforma Obywatelska osiąga tu (w Radomiu - przyp. autor) wyniki słabsze niż w innych miastach na prawach powiatu, a ponadto to PiS będzie ustalał nowe okręgi wyborcze, w tym przypadku więc zmiany w ordynacji mogą w naszym mieście wbrew intencjom PO jeszcze umocnić to ugrupowanie. Oczywiście wszystko będzie zależało od tego jak wyborcy zdecydują się ocenić rządy koalicji PiS-PSL w mieście po czterech latach. Jeżeli będzie to ocena negatywna, wtedy ordynacja może zadziałać na niekorzyść Prawa i Sprawiedliwości." - czytamy na blogu radnego.
Według Karasia wprowadzenie ordynacji może skutkować niedostaniem się do samorządu części lokalnych autorytetów oraz ograniczeniem mandatów dla mniejszych ugrupowań. "Rzekomą magię okręgów jednomandatowych można też bardzo łatwo odczarować. Wystarczy, że grupa polityków kilku ugrupowań "rozprowadzi się" w okręgach w ramach porozumienia i 'czar' zmian szybko pryśnie... " - kończy radny.
Więcej na: www.radom.blox.pl .