W artykule czytamy: W czasie konferencji prasowej 11 stycznia 2011 roku posłanka Marzena Wróbel pytała: - W jaki sposób zarządzano tą spółką, że tak straciła na wartości? Jaka była rola Ministerstwa Skarbu Państwa w prywatyzacji? – to interesowało posłankę Wróbel. Po tej konferencji Marzena Wróbel wnioskowała do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie przebiegu prywatyzacji Fabryki Łączników. Odpowiedź przyszła po ponad czternastu miesiącach. - W czwartym kwartale 2011 roku skontrolowano Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Fabrykę Łączników Radom S.A., a obie te instytucje NIK oceniła negatywnie pod względem celowości i rzetelności działania – twierdzi Marzena Wróbel, powołując się na pismo wiceprezesa NIK Mariana Cichosza.
Redakcja cytuje też inne fragmenty listu: „Minister Skarbu Państwa odstąpił od prywatyzacji w trybie negocjacji i ogłosił sprzedaż akcji spółki w przetargu publicznym. Zrezygnował ponadto z negocjowania zobowiązań w zakresie inwestycji lub restrukturyzacji w prywatyzowanej spółce, a takie działanie ministra uniemożliwiło zrealizowanie celów prywatyzacji określonych w strategii. Dodatkowo dla poprawy ekonomicznych efektów gospodarowania konieczne było pozyskanie inwestora branżowego, by spółka mogła być rentowna”.
TV Dami podkreśla też, że kontrola NIK dotyczyła nie tylko prywatyzacji przedsiębiorstwa, ale także działania spółki po przejęciu Fabryki Łączników. Wiceminister zwrócił uwagę, że „inwestor nie wywiązał się z obowiązku terminowego dostarczenia ministerstwu dwóch sprawozdań z realizacji podjętych podczas prywatyzacji zobowiązań”, i że inwestor „nie pozyskał środków na oddłużenie i restrukturyzację firmy” oraz że „ogólna sytuacja ekonomiczno-finansowa przedsiębiorstwa po prywatyzacji znacząco się pogorszyła”.
Posłanka Marzena Wróbel na podstawie pisma otrzymanego z NIK zwróciła się do prokuratora generalnego z wnioskiem o zbadanie zawartych w nim informacji – informuje TV Dami na stronie www.telewizja.radom.pl