Puściły nerwy senatorowi Wojciechowi Skurkiewiczowi - pisze poseł Radosław Witkowski. - W odpowiedzi na obnażenie przekłamań, których dopuścili się wczoraj politycy PiS mówiący o elektronicznym systemie poboru opłat drogowych, popełnił na swoim blogu wpis, w którym zarzuca mi i Andrzejowi Łuczyckiemu „posunięcie się do oszczerstw, insynuacji, mydlenia oczu i fałszowania rzeczywistości”. Szkoda tylko, że nie potrafi żadnej z tych przewin uzasadnić i w dodatku zachowuje się jakby nie rozumiał tekstu pisanego. Tego po byłym dobrym dziennikarzu nigdy bym się nie spodziewał - kontratakuje poseł Witkowski.
We wpisie na blogu pt. "Prawda mocno zabolała" poseł odpiera też zarzuty adwersarza z PiS dotyczące e-myta.
Politycy PiS chcą zwolnienia z opłaty za korzystanie z dróg przewoźników „wykonujących regularny transport na liniach do 100 km”. Tymczasem Andrzej Łuczycki przytomnie zauważył, że busy kursujące na trasie Radom – Warszawa (a więc te, z których korzysta rzesza radomian pracujących w stolicy) pokonują odległość 115 km. Tak więc pisowskie dobrodziejstwo by ich nie objęło. Bo PiS wyraźnie mówi o „wykonywaniu regularnego transportu na liniach do 100 km.”, a nie pokonywaniu mniej niż 100 km po drogach objętych systemem poboru opłat - wyjaśnia m.in. poseł.
Więcej na www.witkowski.blox.pl .