Projekt budżetu na rok 2012 trafił do Biura Rady Miejskiej we wtorek, 15 listopada. Radni nie ukrywają, że na zapoznanie się z nim potrzebują kilku dni, bo dokument jest obszerny i wymaga dokładnego, a nie tylko pobieżnego przejrzenia. Z kilkunastu więc zagadniętych przez nas na ten temat rajców, tylko trzech zdecydowało się na skomentowanie projektu.
Dla Dariusza Wójcika, przewodniczącego rady miejskiej, ponad 100 mln zł na inwestycje to bardzo dużo. – Budżet nazwałbym inwestycyjnym. Uważam, że został naprawdę mądrze opracowany, choć budowa obwodnicy nie jest w czasach kryzysu najważniejsza, a bez wsparcia finansowego miastu naprawdę mogłoby być trudno unieść brzemię związane z jej budową - powiedział nam Wójcik.
Mianem dietetycznego przyszłoroczny budżet określił radny SLD Adam Włodarczyk. – Jest on z pewnością inny niż w latach ubiegłych. Skończyło się inwestowanie, a zaczynają oszczędności – zaproponowano bowiem podwyższenie podatków. Na pewno jest to budżet trudny, a prezydent będzie musiał podejmować odważne i trudne, choć zapewne konieczne decyzje, aby przeprowadzić miasto przez przyszły rok – stwierdził Włodarczyk.
Damian Maciąg z klubu Radomianie Razem-Kocham Radom nie chce oceniać budżetu jednoznacznie: - Nie zapoznałem się jeszcze z dokumentem do końca. Na pewno mamy niski poziom inwestycji, chociaż z drugiej strony staram się to zrozumieć. Jednak można byłoby w inny sposób wykorzystać część pieniędzy, budując lekko okrojoną wersję obwodnicy południowej.
Budżet miasta na rok 2012: dietetyczny czy inwestycyjny?
Dietetyczny lub inwestycyjny – takim mianem radni określają złożony w środę w biurze rady miejskiej projekt przyszłorocznego budżetu. Czy będzie to, według nich, budżet dobry?
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu