Projekt budżetu musi być gotowy do 15 listopada. Przewodniczący RM i magistrat zapewniają, że we wtorek dokument trafi do Biura Rady Miejskiej. - Podejrzewam, że do Biura Rady Miejskiej złożona zostanie wersja z obwodnicą południową. Na której budowę trzeba zresztą znaleźć 35 mln zł z zewnątrz – mówi Wiesław Wędzonka. - Generalnie na inwestycje mamy w przyszłym roku przeznaczyć 112 mln zł. Będziemy budować trasę N-S i rozpoczniemy budowę fontann na placu Konstytucji 3 Maja.
Przewodniczący RM Dariusz Wójcik wymienia kwotę 140 mln zł na inwestycje, z czego 40 mln zł ma pochłonąć obwodnica południowa. Z kolei Adam Włodarczyk żadnych liczb – z tych, które padły podczas ubiegłotygodniowego spotkania z prezydentem - podawać nie chce, bo były to propozycje i to nie ostateczne. - Trzeba pamiętać, że nasz budżet uzależniony jest w pewnym stopniu od dochodów budżetu centralnego, a ten nie jest jeszcze gotowy. Minister Rostowski też przedstawia wariantowe projekty. Tak więc na spotkaniu z prezydentem dyskutowaliśmy nad założeniami raczej niż nad ostatecznym kształtem budżetu – przekonuje Włodarczyk.
Prezydium i szefowie klubów radnych spotkali się z prezydentem w sprawie budżetu już dwukrotnie. We środę zaplanowano kolejne spotkanie. - Owszem, najpóźniej 15 listopada projekt budżetu musi być gotowy, ale to przecież nie zamyka dyskusji nad tym dokumentem. Poprawki, teoretycznie, można zgłaszać nawet na sesji budżetowej. Mam nadzieję, że we wtorek zapoznamy się z projektem, a we środę – uzbrojeni w konkretną już wiedzę – będziemy dyskutować, choćby o innych inwestycjach niż obwodnica południowa – mówi Wędzonka.
Radni opozycji mają też nadzieję, że – wzorem lat ubiegłych – będą mogli jeszcze zgłosić swoje propozycje do projektu.
Wiele emocji wzbudziła propozycja podniesienia od przyszłego roku lokalnych podatków, głównie od nieruchomości. – Pomysł spotkał się z naszym raczej chłodnym przyjęciem, chociaż tłumaczono, że to efekt rozporządzeń ministra finansów – nie ukrywa Adam Włodarczyk. - Stawki miałyby wzrosnąć naprawę bardzo wysoko. To odbije się przede wszystkim na radomskich przedsiębiorcach, a przecież powinniśmy chronić.
Także zdaniem Wiesława Wędzonki wzrost podatków negatywnie wpłynie na konkurencyjność radomskich firm. - Mógłbym zrozumieć, że trzeba podnieść stawki, bo przez kilka ostatnich lat podatki lokalne nie wzrastały, a nam są potrzebne wpływy do budżetu. Ale przecież nie o 20 proc., a taką propozycję usłyszeliśmy od pana skarbnika – zdradza.
- Nikt nie jest zachwycony podwyżką stawek podatków, ale czasami nie ma innego wyjścia – komentuje Dariusz Wójcik.