"Szanowni państwo

W dniu 30.08.2018 r. zostałem pomówiony i oskarżony kłamliwym materiałem dziennikarzy Gazety Wyborczej i Radia ZET. W moim przekonaniu, materiał ten został wytworzony w celu niszczenia mnie i środowiska PiS w przededniu wyborów samorządowych. Potwierdzeniem tego są tysiące ulotek, które znalazły się kilka godzin po publikacji w skrzynkach mieszkańców.

Podjąłem decyzję o skierowaniu sprawy do sądu.

1. KŁAMSTWO - jak czytamy, „w 2016 r. CBA miało materiał do postawienia zarzutów korupcyjnych... Po zmianie władzy sprawę wyciszono..."

PRAWDA - postępowanie zakończono w dniu 07.08.2015 za rządów PO-PSL. Czynności procesowe CBA rozpoczęło z niezrozumiałych względów w czasie kampanii do samorządu, a hipotezy dotyczące korupcji w działaniach Prezydenta Kosztowniaka nie znalazły potwierdzenia w śledztwie. Czytamy w komunikacie CBA.

2. KŁAMSTWO - jak czytamy, „Kosztowniak - za ustawienie przetargu na Szkołę Muzyczną miał dostać dom sfinansowany i wykonany przez firmę Romana S. przy ul. Spadzistej, a także do dyspozycji mieszkanie przy ul. Rapackiego... "

PRAWDA - Nigdy nikomu nawet nie zasugerowałem, bym miał oczekiwać jakichkolwiek korzyści. Nigdy ja i moi bliscy nie posiadaliśmy nieruchomości przy ul. Spadzistej. Mieszkam przy ul. Klwateckiej. Dom sfinansowaliśmy z kredytu i oszczędności. Pan Roman S. nie miał nic wspólnego z jego budową. Nigdy nie korzystałem z żadnych mieszkań Pana Romana S.

3. KŁAMSTWO - jak czytamy, „Kosztowniak jest właścicielem kilku działek budowlanych, które są fikcyjną własnością podstawianych osób, tj. Roberta R., Ewy R. i Błażeja N...".

PRAWDA - Działki te nigdy do mnie nie należały i ich nie finansowałem. 

Ponadto próba łączenia w artykule mojej osoby z inwestycjami innych samorządów (np. w Kozienicach czy Pabianicach), przedsiębiorstw państwowych (np. Fabryka Broni), czy inwestycjami prywatnymi, na które jako prezydent miasta nie mogłem mieć wpływu, jest obrzydliwą insynuacją. Odbieram to jako próbę zniszczenia dobrego imienia mojego i mojej rodziny, na które uczciwie pracuję od wielu lat.

Kłamstwa i insynuacje przedstawione przez autorów artykułu oraz kolejne, przygotowywane materiały próbujące dyskredytować moją osobę jak i środowisko PiS, utwierdzają mnie w konieczności dalszej pracy. Podjąłem decyzję o skierowaniu sprawy do sądu.

Dziś proszę Państwa o wsparcie w walce o prawdę.

Z wyrazami szacunku

Andrzej Kosztowniak"