Decyzja o pozostaniu parlamentarzystki w Solidarnej Polsce wcale nie była taka oczywista. Jeszcze w lipcu Marzena Wróbel mówiła nam:
- Jestem tu gdzie jestem nie z własnej woli. Co jakiś czas otrzymujemy takie ultimatum... Chciałam, żeby Prawo i Sprawiedliwość się zmieniało, ewoluowało i stało się partią nowoczesną, ale czy coś się zmieniło? Moim zdaniem nic. Z PiS zostałam wyrzucona, jednak w polityce nie mówi się nigdy.
To ostatnie zdanie mogło wskazywać, że pozostanie pani poseł w szeregach SP wcale nie jest przesądzone. Wczoraj okazało się jednak, że poza posłem Bartoszem Kownackim na powrót w szeregi PiS nie zdecydował się żaden inny parlamentarzysta. Mogą to zrobić w każdej chwili, ale zgodnie z decyzją partii nie będą mogli kandydować w wyborach z List Prawa i Sprawiedliwości.