W 1994 roku Gołda Tencer, Dyrektor Generalny Fundacji, zaapelowała o nadsyłanie zdjęć Żydów polskich, nie spodziewała się tak licznego odzewu. Z wielkich miast, małych miasteczek i wsi, często pożółkłe, z zagiętymi rogami, przechowywane na strychach i wydobyte ukradkiem spod gruzów, spływały setki starych fotografii.
?Nazywała się Taube albo Tauber, a może Tauberg. Nazwisko zapamiętałem z opowiadań matki? ? pisał w liście mieszkaniec Lublina. Na pierwszym planie sepiowej fotografii stoi młoda uśmiechnięta kobieta. Przytula zawinięte w chustę, śpiące niemowlę; za rękę trzyma małą dziewczynkę w białej sukience i koralach. Towarzyszy jej jeszcze czworo skromnie ubranych, trochę starszych dzieci. Rodzina pozuje na tle domu. Zdjęcie zrobił zapewne, wkrótce po narodzeniu najmłodszego potomka (między 1934 a 1937 r.), szczęśliwy ojciec rodziny. Nie wiadomo, co się później z nimi stało?
Nadesłano łącznie 9 tys. zdjęć, spośród których wybrano kilkaset. Złożyły się one na wystawę ?I ciągle widzę ich twarze...?, która od wielu lat podróżuje po całym świecie. Mogli zobaczyć ją mieszkańcy Los Angeles, Meksyku, Jerozolimy, San Jose, St. Petersburga, Hamburga, Paryża, Londynu, Madrytu, Wilna, Buenos Aires, Grenoble, Lyonu i Toronto.
Radomianie wystawę w dwóch wersjach językowych - polskiej i angielskiej - będą mogli obejrzeć w Muzeum Sztuki Współczesnej od 18 kwietnia do 27 maja.
Podróżująca wystawa Żydów polskich w Radomiu
„I ciągle widzę ich twarze” to wystawa, która miała swoją premierę w 1996 roku w Warszawie. Po 16 latach zostanie zaprezentowana w Radomiu. Przygotowała ją Fundacja Shalom.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu