Tablica znajduje się na dawnej kamienicy oficerskiej przy ul. Malczewskiego 20, w której w latach trzydziestych mieszkała rodzina Wajdów, i z której kapitan Jakub Wajda we wrześniu 1939 roku wyruszył na wojnę. Zginął w Charkowie.
Na piątkowe uroczystości odsłonięcia tablicy przyjechali to Radomia Andrzej Wajda z żoną, Krystyna Zachwatowicz oraz Leszek Wajda.
- Najbardziej mnie poruszyło to, że jest to inicjatywa mieszkańców; tych, którzy tu żyją. To wydaje mi się ważne, ludzie czują potrzebę utrzymywania kontaktu z przeszłością. Przecież nasza przyszłość zakotwiczona jest w przeszłości – mówił Andrzej Wajda odsłaniając tablicę poświęconą ojcu.
Choć o pomyśle uczczenia pamięci jego ojca słynny reżyser wiedział od roku, nie przypuszczał, że może go tu czekać aż taka niespodzianka. Tuż po przecięciu wstęgi podeszły do braci Wajdów mieszkanki kamienicy Malczewskiego 20; Anna Krok niosła w ręku szablę.
- To na pewno szabla mojego ojca! - Andrzej Wajda nie krył wzruszenia. - Myśmy ją z Leszkiem zakopali w 1939 roku... Jak weszli Niemcy do Radomia, miałem dwa wyjścia: albo oddać ją Niemcom, albo zrobić coś, żeby ją zachować. We wrześniu 1939 roku kopaliśmy w ogrodzie rowy przeciwlotnicze i tam ją zakopaliśmy. To na pewno szabla ojca; wiem, bo zakopałam ją właśnie bez pochwy. Myślałem często, co się z nią dzieje. Ale nie przypuszczałem, że przetrwała. Różne rzeczy mi się w życiu działy; myślałem, że już nic nadzwyczajnego mnie w życiu nie spotka, a teraz to... Jestem naprawdę niezwykle poruszony.
Rodzina pani Anny mieszkała w kamienicy od lat pięćdziesiątych. Po kilku latach z tyłu budynku zaczęto budować akademik. I któregoś dnia ojciec Anny Krok wrócił do domu z oficerską szablą, którą znalazł prawdopodobnie na placu budowy. - Ta szabla cały czas była u nas. Była w znacznie gorszym stanie, ale ojciec ja zaraz wyczyścił. Chłopcy byli bardzo dumni, że mają prawdziwą oficerską szablę – opowiadała Anna Krok.
To sąsiadka, Ewa Niklewska podsunęła pani Annie pomysł, że może to być szabla kapitana Jakuba Wajdy. - Przeczytałam w internecie, że szabla ojca pana Wajdy została w Radomiu, że pan Andrzej Wajda ją zakopał – mówi. - Skoro w kamienicy mieszkało 12 rodzin oficerskich, a tylko jedna ukryła na podwórku szablę, to musi być ta – mówiła.
Pracownicy Wydziału Sztuki Politechniki Radomskiej też przygotowali dla Andrzeja Wajdy niespodziankę – przy okazji remontu ul. Malczewskiego ocalili jedną z kostek brukowych, którymi przed wojną wyłożona była jezdnia. - To kiedyś była bardzo cicha ulica. Czasami przejeżdżał nia jeden pojazd na dzień. A czasami wcale – wspominał reżyser.
Po odsłonięciu tablicy uczestnicy uroczystości przeszli do Rogatki, gdzie można oglądać wystawę zdjęć rodziny Wajdów, udostępnionych przez wybitnego reżysera.