Speckomisja zajmująca się reorganizacją oświaty, przypomnijmy, spotkała się 6 grudnia. Wówczas wiceprezydent Ryszard Fałek zaproponował ewentualne wygaszanie ZSG nr 9. – O całej sprawie dowiedzieliśmy się właśnie dzięki mediom. Nikt do nas nie przyszedł i nie poinformował, że są takie plany – mówili na spotkaniu rodzice uczniów.
Zbulwersowani decyzją władz rodzice niejednokrotnie podkreślali, że to jedyna placówka, która przyjęła ich dzieci. – Jest tu fachowa pomoc, do szkoły uczęszczają dzieci z różnymi problemami i właśnie tutaj mogą liczyć na wsparcie. To nie jest możliwe, aby miasto likwidowało szkołę, do której dzieci chcą chodzić! – podkreślała matka gimnazjalisty.
- Mój syn przez dwa lata chodził do innego gimnazjum – opowiadała jedna z matek – Sam mnie poprosił o przeniesienie tutaj. Chłopak sobie nie radził, kiedyś powiedział „mamo, wolę się zabić, niż iść do tamtej szkoły”. O czym to świadczy?! Kiedy przyszedł tutaj odżył, chce się uczyć!
Rodzice i opiekunowie uczniów ZSG nr 9 wystosowali do władz miasta petycję. Napisali w niej m.in.: „Nasze dzieci wreszcie chcą chodzić do szkoły, bo w tej placówce nie są „problemem” tu wszyscy są równi, nikt nie wytyka im niższego statusu materialnego i nie żąda od nas zaangażowania ponad nasze możliwości finansowe. (…) Jesteśmy zbulwersowani faktem, że państwo łoży na młodzież, która jest zdolna, ma lepszy start w życiu, a ta, która potrzebuje pomocy jest spychana na margines. (…) Gwałtowne przeniesienie dzieci do szkół, z których zostały usunięte, będzie niewłaściwie dla nich, wręcz niebezpieczne, będzie przyczyną pogłębiającej się demoralizacji zarówno naszych dzieci jak i tych uczących się w szkołach rejonowych. (…) Żądamy wycofania zamiaru i decyzji likwidacji szkoły. Będziemy o nasze dzieci walczyć do końca.”
Nie tylko rodzice przerażeni są propozycją wiceprezydenta Ryszarda Fałka. Sami uczniowie z perspektywy odejścia ze szkoły są bardzo niezadowoleni. – Dla mnie i dla wielu innych osób ta szkoła jest ostatnią deską ratunku. Co mają zrobić w tej sytuacji uczniowie klas pierwszych i drugich? Czujemy się pokrzywdzeni, dofinansowywane są pracownie plastyczne, chemiczne, a my? Też jesteśmy uczniami, chcemy się tu uczyć – twierdzili zgodnie uczniowie i zaproponowali wiceprezydentowi rozwiązanie: - Jest to jedyna szkoła, w której wicedyrektor zakupuje podręczniki. Przeniesienie do innej szkoły wiązać będzie się z kosztem zakupu nowych, bo wiadomo, że w każdej placówce materiał przerabiany jest inaczej. Zatem jeśli pan wiceprezydent chce zlikwidować szkołę, niech może da nam pieniądze na podręczniki.
Społeczność ZSG nr 9 przygotowała również kontrargumenty, które odpierać mają zarzuty władz miasta. Placówce zarzuca się m.in. uzyskiwanie niskich wyników z egzaminów zewnętrznych. Szkoła argument ten odpiera pisząc: „Do PG 9 uczęszczają tylko uczniowie, którzy mieli w szkołach macierzystych poważne problemy dydaktyczne, olbrzymie braki w wiadomościach i umiejętnościach szkolnych sięgające często początkowych klas szkoły podstawowej, dzieci z niskim poczuciem własnej wartości, z zaniżoną samooceną, dzieci które w domu nie uzyskują pomocy w nauce od rodziców czy korepetytorów.”
- Nie wyobrażam sobie powrotu do szkoły rejonowej – mówił jeden z uczniów.
Uczniowie jednak szkoły nie będą musieli opuszczać, jeśli zapadnie decyzja o wygaszaniu placówki. Likwidacja przez wygaszanie oznacza, że od nowego roku szkolnego nie będzie prowadzony nabór do szkoły, a osoby obecnie uczęszczające do niej skończą ją.