Jutro miał według naszych ustaleń miał upłynąć termin, który sąd wyznaczył syndykowi Fabryki Łączników Markowi Wereszczyńskiemu na ustosunkowanie się do informacji o powiązaniach i znajomościach łączących go z ostatnimi większościowymi udziałowcami spółki. Przypomnijmy, że grupa radomskich polityków ujawniła w Internecie, że według nich syndyk jest dobrym znajomym biznesowym osób zasiadających we władzach spółki Ferro Masz Invest, czyli większościowego udziałowca Fabryki Łączników.
Wiadomość o rezygnacji syndyka dotarła do nas tuż po godzinie 15. Natychmiast więc skontaktowaliśmy się z siedleckim Sądem Rejonowym, by ją potwierdzić, jednak nikt nie podnosił słuchawki.