Wtorek 26 listopada
Delfiny, Lechosława, Konrada
RADOM aktualna pogoda

Sprawa oczka wodnego na Michałowie: czy złamano prawo? Sprawdzi policja!

dag 2012-05-31 11:02:00

Czy oczko wodne na Michałowie jest zasypywane zgodnie z prawem? Sytuacja nie jest do końca jasna, gdyż Straż Ochrony Zwierząt skierowała sprawę na policję, a Urząd Miejski twierdzi, że właściciel terenów ma wszystkie potrzebne uprawnienia, aby go zasypać. Poważne wątpliwości maja również radomscy przyrodnicy – ich zdaniem nikt nie powinien wydać zgody na takie działania w okresie lęgowym ptaków.

Radomscy przyrodnicy, przypomnijmy, zaalarmowali nas, że w wyniku zasypywania oczka wodnego na Michałowie najprawdopodobniej zginą zapewne wszystkie płazy, ale zniszczeniu mogą ulec także lęgi ptaków. W oczku wodnym stwierdzono obecność siedmiu gatunków płazów, takich jak m.in. ropucha zielona i szara, żaba trawna czy traszka zwyczajna oraz siedliska ptaków, m.in. łozówki, cierniówki i kaczki krzyżówki. Ta ostatnia pływała po oczku ze swoimi młodymi.

Aby wyjaśnić sprawę skontaktowaliśmy się z Wydziałem Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego. Okazuje się, że ten chciał swego czasu przejąć teren, na którym znajduje się oczko, jednak jeszcze na mocy decyzji prezydenta Zdzisława Marcinkowskiego tak się nie stało.

Spółdzielnia mieszkaniowa sprzedała oczko inwestorowi prywatnemu, któremu pozwolono na przebudowę. W 2008 roku otrzymał on pozwolenie wodno-prawne zezwalające na przebudowę oczka. – Lustro wody musi mieć przynajmniej 1700 metrów kwadratowych z 2000 metrów kwadratowych. Ponadto skarpy powinny być wyprofilowane w sposób naturalny – wyjaśniała Grażyna Krugły, dyrektor wydziału ochrony środowiska i rolnictwa.

Nie ukrywa jednak, że inwestor popełnił ogromny błąd przystępując do prac właśnie teraz, ponieważ rozpoczął się okres lęgowy ptaków i płazów. – Sprawę zgłosiliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – dodała Grażyna Krugły.

Mieczysław Kurowski, naczelnik Wydziału Spraw Terenowych w Radomiu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o sprawie wie, jednak... – Wszystkich zainteresowanych kierujemy na policję, ponieważ zachodzi tam podejrzenie złamania prawa. A to już przekracza nasze kompetencje – powiedział nam Mieczysław Kurowski.

W środę po interwencji straży miejskiej zasypywania oczka chwilowo zaprzestano. Chwilowo, bo w czwartek jak poinformowała nas mieszkanka Michałowa oczko znów było zasypywane.

Ostatecznie podejrzenie popełnienia przestępstwa zgłosiła policji straż miejska. – Również Straż Ochrony Zwierząt skierowała sprawę na policję celem wyjaśnienia. Sposób zasypywania oczka budzi ogromne kontrowersje. Inwestor powinien posiadać dwa pozwolenia: jedno na płoszenie ptaków, które wydaje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz pozwolenie na niszczenie gniazd. Ten dokument wydawany jest przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska – tłumaczył przyrodnik Jacek Słupek.

Jednocześnie zaznacza, że organy wydające te dokumenty wyznaczają odpowiednie terminy, w których można dokonywać ewentualnych prac. – Chodzi też o zupełny brak humanitaryzmu. W tym oczku była kaczka z małymi kaczuszkami i teraz jej już nie ma. Miejmy nadzieję, że po prostu się przeniosła, a nie została unicestwiona – mówił Słupek.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych