Akcyza na papierosy wzrosła od 1 stycznia o 4 proc., a podatek na tytoń do palenia – o 6,6 proc. To kolejny krok, według resortu finansów, mający dostosować wysokość polskiego podatku na wyroby tytoniowe do wymogów unijnych. Papierosy mogą zdrożeć, średnio, o 80 gr na paczce. Tańsze będą kosztować po podwyżce ok. 9,80, droższe – ok. 13 zł.
- Trudno powiedzieć, czy ludzie rzucają palenie na wieść o podwyżce. Z mojego doświadczenia wynika, że sprzedaż spada tuż po podwyżce, a po kilku tygodniach wraca, że tak powiem, do normy – mówi sprzedawczyni w jednym z osiedlowych kiosków. - Może to wynikać z tego, że palacze zrobili zawczasu zapasy, bo przecież informacja o podwyżce jest jawna.
Zdarza się, że w kiosku i trafice brakuje niektórych marek papierosów. - Przed świętami i przed Nowym Rokiem ludzie kupowali całe pakiety. Nie wydaje mi się, żeby tyle wypalili przez trzy dni, więc pewnie robią zapasy na wieść o podwyżce – mówi kioskarka z Plant. - A kupować i tak kupują, czy drożej czy taniej. Czasami mówią „chyba trzeba będzie rzucić”, ale kupują i płacą. Ale mniej ludzi pali, to prawda... Jeszcze 10 lat temu sporo osób kupowało u mnie codziennie po dwie paczki, a teraz kupują po jednej. Nie wiem tylko, czy to dlatego, że drogie, czy dlatego, że tyle się mówi o szkodliwości palenia.
Pani Halina pali od 20 lat i na razie rzucić nie zamierza. - Oczywiście, mówię sobie przy okazji każdej podwyżki, że teraz to już muszę rzucić, ale na dobrych postanowieniach się kończy. Co najwyższej udaje mi się trochę ograniczyć palenie, ale rzucić całkiem – nie. A zapasów przed podwyżką nigdy nie robię, bo jeśli mam w domu cały pakiet, to palę więcej niż 20 dziennie – mówi.
Zrezygnować z nałogu udało się pani Grażynie. - Ale to było dawno... - śmieje się. - Powiedziałam sobie, że rzucę, jeśli paczka będzie kosztowała więcej niż 10 zł. Rzuciłam, ale była to dla mnie droga przez mękę. I nie pomagało wrzucanie codziennie do skarbonki tej kwoty, którą płaciłam za papierosy. Przekonało mnie, że warto dopiero to, jak wyjęłam te pieniążki i kupiłam sobie wymarzony aparat fotograficzny, na który jakoś wcześniej nie było mnie stać.
Przepisy pozwalają sprzedawać wyroby tytoniowe z ubiegłoroczną banderolą do końca lutego. Palacze mają więc szansę jeszcze przez kilka tygodni nie odczuć podwyżki.