Nie będę oceniał filmu, bo nie była by to ocena subiektywna. Znam osobiście i twórcę, Przemysława Bednarczyka, i aktorów, tych nie wymienię, bo jest ich zbyt wielu. W filmie wzięło udział około 300 osób. Wszystkim szczerze gratuluję i ustawiam się w kolejkę po autograf.
- Po wielu latach widowisk historycznych organizowanych we współpracy z Muzeum Wsi Radomskiej przyszedł czas zmierzyć się z projektem filmowym – powiedział Przemysław Bednarczyk podczas konferencji prasowej w Muzeum Wsi Radomskiej. - Po zeszłorocznym widowisku otrzymaliśmy propozycję od zespołu TVP Historia. I tak to się zaczęło. Pierwotnie TVP zakładała zrealizowanie klasycznego dokumentu o Powstaniu Styczniowym. Pod wrażeniem scen, które tu oglądali w czasie widowiska, uznali, producent i kierownictwo TVP Historia, że można by było ten film inscenizować prawdziwymi, żywymi obrazami. No, i stąd propozycja napisania scenariusza w oparciu o historię wybranych przeze mnie bohaterów. Za takich właśnie uznałem braci Brykczyńskich, Stanisława, Antoniego, Stefana i Józefa, którzy wzięli udział w tym powstaniu i związani są z ziemią radomską. Pochodzą z Ossy, w powiecie przysuskim. Scenariusz powstał na przełomie zimy i wiosny 2012 roku, a potem już kolejne miesiące to jego realizacja. Ponieważ zależało nam tym, żeby pokazać Powstanie Styczniowe w przekroju całego okresu jego trwania, sceny filmowe kręciliśmy we wszystkich porach roku. Skansen służył nam swoim przepięknym plenerem zarówno w okresie zimy, jak i lata, i jesieni. Tu powstało najwięcej zdjęć do filmu. Były także plenery organizowane w okolicy Radomia, w Kowali i Lesiowie. Zamysłem moim było, nie ukrywam tego, aby film był na wskroś radomski, przynajmniej, jeśli chodzi o uczestników, ludzi, którzy z nami od lat współpracowali i współtworzyli radomskie widowiska historyczne. Ich udział w tym filmie to pewnego rodzaju podsumowanie naszej wieloletniej współpracy.
Główne postacie filmu to bracia Brykczyńscy, Stefan i Antoni, grani przez Alberta Pawłowskiego, i Michała Czyża, uczniów III LO im. Dionizego Czachowskiego. Matkę Brykczyńskich, gra Danuta Dolecka, jedna z nielicznych profesjonalnych aktorek w tym filmie. Ojcem braci Brykczyńskich, jest rzecznik Starostwa Powiatowego, Marek Oleszczuk, świetnie w tej roli wypadł, epizodycznej oczywiście, ale ważnej. Zawodowym aktorem jest także Marcin Brykczyński, aktor teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, kiedyś także naszego, radomskiego teatru i co jest także pewnym atutem tego filmu, jest on w prostej linii potomkiem jednego z braci Brykczyńskich. Kiedy zaproponowałem mu rolę Napoleona III. nie wahał się i w scenerii pałacu Brandta w Orońsku rzeczywiście jest tym Napoleonem, który przyjmuje na audiencji delegację polską. Włodzimierz Frania, były radomski sędzia, wcielił się wyśmienicie w rolę margrabiego Wielopolskiego, a Rafał Dziewięcki, pracownik Resursy Obywatelskiej, zagrał księcia Władysława Czartoryskiego.
W filmie wzięli udział również inni pracownicy radomskich placówek kulturalnych, Jan Gagacki, dyrektor Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Zbigniew Skuza, wicedyrektor Muzeum Wsi Radomskiej, Mariusz Pyrka i wielu innych.
- No i oczywiście ozdobą całego widowiska jest nasza wspaniała, radomska młodzież, która bierze w nim udział w charakterze zarówno ochotników powstańców, jak i urodziwej młodzieży żeńskiej, która tych powstańców wita w gościnnych progach skansenu, a więc polskiej wsi w roku 1863 – dodał Przemysław Bednarczyk.
Warszawska i telewizyjna premiera już za nami, jak napisałem na wstępie, ale to jeszcze nie wszystko. Trzecia premiera odbędzie się w Resursie Obywatelskiej.
- Jest to miły gest ze strony producenta i dyrektora TVP Historia, dr. Tadeusza Doroszuka, który w ten sposób chciał podziękować radomskim instytucjom, Muzeum Wsi Radomskiej, Muzeum w Orońsku i innym placówkom, a także mieszkańcom Radomia, aktorom, tym bezimiennym, wydawałoby się statystom, chociaż wszystkich wymieniliśmy na końcu filmu. Dlatego też w Resursie Obywatelskiej w czwartek o godzinie 17-tej chcemy się spotkać w tak miłym gronie twórców filmu i aktorów. Wszystkich serdecznie zapraszamy i liczę, ja i aktorzy, na łaskawą krytykę - powiedział Przemysław Bednarczyk.
Ciekawostki
Chociaż „Rok 1863” nie jest „powtórką”, wg terminologii z Hollywood - „remake”, film o takim tytule już istnieje w polskiej kinematografii. W 1922 roku, wyreżyserował go Edward Puchalski, autor takich obrazów jak „Trędowata” (1926), czy „Przeor Kordecki – obrońca Częstochowy” (1934). I on, tak jak Przemysław Bednarczyk wystąpił w podwójnej roli, reżysera i scenarzysty. Film był ekranizacją powieści Stefana Żeromskiego, „Wierna rzeka”.
Jedną z postaci w filmie „Rok 1863”, grał natomiast Bednarczyk, tym razem jednak Antoni, który w „Panu Tadeuszu” (1928) wcielił się w postać Maćka nad Maćkami.
Rolę margrabiego Wielopolskiego, którą obecnie odtwarza Włodzimierz Frania, Puchalski powierzył wyśmienitemu aktorowi, Aleksandrowi Zelwerowiczowi. Jednak moim skromnym zdaniem, Włodzimierz Frania wypadł w tej roli znacznie lepiej