Wtorek 26 listopada
Delfiny, Lechosława, Konrada
RADOM aktualna pogoda

Rodzic przedszkolaka: między nami a władzą jest ściana

kala 2012-01-24 10:15:00

Zdaniem Szymona Janiszewskiego, wiceprzewodniczącego rady rodziców Publicznego Przedszkola nr 15 dyskusja między pracownikami, rodzicami a władzami miasta, dotycząca reorganizacji oświaty "przypomina dialog ślepego z głuchym."

Szymon Janiszewski w swoim liście napisał, że niezbędną rzeczą jest wyjaśnienie kilku spraw wobec szumu jaki zapanował z powodu zmian w oświacie.

"Pracownicy i rodzice restrukturyzowanych placówek mają pełną wiedzę dotyczącą magistrackiego planu. Doskonale rozumieją jego założenia i potencjalne skutki ? można nawet odnieść wrażenie, że orientacja nauczycieli i rodziców jest lepsza, niż samych projektodawców. W sprawie tej wielokrotnie wypowiadały się już władze miasta z prezydentem na czele, a także radni Prawa i Sprawiedliwości. Odbyły się pamiętne spotkania wiceprezydenta Ryszarda Fałka z przedstawicielami wszystkich placówek. W czym więc problem?"

Według autora listu problem tkwi w tym, że społeczność rodziców i nauczycieli nie zgadza się na zmiany. "Mamy bowiem pełną świadomość wyższości treści nad formą. Nieważne, że prezydent nazywa likwidację publicznych przedszkoli ?uspołecznieniem?. Ważne, że po zmianach będą prywatne. Że właściciele będą zmuszeni do oszczędzania na wszystkim, bo dotacja budżetowa zostanie zmniejszona o 20%, a czesne od rodziców ? utrzymane na dotychczasowych zasadach. Że dobrowolność może okazać się przymusem. Przecież niechętnych likwidacji dyrektorów można w każdej chwili wyrzucić, co doskonale pokazuje casus Elżbiety Sobkowiak, lub poczekać do końca kadencji i w drodze konkursu powołać innych. Przecież nie ma żadnych propozycji rozwiązań prawnych zabezpieczających przebieg likwidacji, jest tylko niewiążące oświadczenie prezydenta. Coś, czego w świetle prawa nie ma."

Według Szymona Janiszewskiego władze Radomia w postaci prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, wiceprezydenta Ryszarda Fałka oraz radnych Prawa i Sprawiedliwości "nie były i nie są zainteresowane merytorycznymi i ekonomicznymi argumentami społeczności restrukturyzowanych i likwidowanych placówek. Chcą mówić, ale nie chcą słuchać."

W dalszej części listu autor wyjaśnia dlaczego tak się dzieje:

"Wydaje się jasne dlaczego tak jest. Plan zmian w radomskiej oświacie to intelektualna pustka. Na pytanie Krzysztofa Czabana w programie Telewizji Dami: ?Czy liczył pan koszt odpraw dla nauczycieli przedszkoli? wiceprezydent Ryszard Fałek odpowiedział: ?Nie liczyłem?.  Doskonała i zwarta charakterystyka projektu. Liczono oszczędności, mówiono o ponad 5 milionach zł (na samych przedszkolach), które pozostaną w kasie miejskiej, a zapomniano o kosztach!!! Czy ten jeden ?drobiazg? nie wystarczy, by mówić o kompromitacji rządzących?

Pełnych zestawień danych ekonomicznych dotyczących funkcjonowania radomskich przedszkoli, szkół, czy MDK nie ma chyba nikt z zainteresowanych: nie otrzymali ich członkowie słynnej ?speckomisji?, radni, mieszkańcy miasta. Wydaje się, że takie analizy po prostu nie istnieją, bo nikogo nie interesowały. Jak policzyć oszczędności nie uwzględniając kosztów? Jak w takim razie można było typować placówki do likwidacji? Jakie były kryteria? Czy jedynym była atrakcyjność lokalizacji budynku?

W świetle informacji podanej przez radnych opozycji koszty adaptacji dla szkoły plastycznej budynku na ulicy J. Grzecznarowskiego wyniosły już 5 milionów zł. Stara siedziba szkoły nie została sprzedana, a cena jaką miasto spodziewa się uzyskać nie przekracza połowy poniesionych kosztów przeprowadzki i adaptacji. Czy tymi ?oszczędnościami? nie powinna zająć się prokuratura? Można się słusznie niepokoić, że obecne, jako dalej idące, będą jeszcze kosztowniejsze! Wyjaśnienia wymaga też publikacja jednej z radomskich gazet, a dotycząca działek wokół szkoły numer 8. Trzeba jasno powiedzieć, że kolejne oświadczenie prezydenta miasta tu nie wystarczy. To także sprawa dla prokuratury."

Szymon Janiszewski napisał, że przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik obawia się konfliktu podczas sesji nadzwyczajnej zwołanej przez opozycję.  "A może raczej boi się konfrontacji prezydenta z bardzo wykrystalizowanymi poglądami i rzetelną wiedzą społeczności oświatowej? Mizerii argumentów rządzących? Słów prawdy?

Na swoim blogu (http://dariuszwojcik.blox.pl), odnosząc się do mojego listu w sprawie likwidacji publicznych przedszkoli, opublikowanego przez Gazetę Wyborczą, pan Dariusz Wójcik pisze:

 ? (?) w liście znajdujemy wyraźne sygnały zastraszania władzy [sic!]. Rodzic pisze wprost, że jeżeli samorząd nie wycofa się z uspołeczniania przedszkoli, to trzeba sięgnąć po argumenty siłowe i doprowadzić do referendum w sprawie odwołania prezydenta Radomia. Hola, hola? Nie tędy droga! Rodzic zdecydowanie się zapędził.?

A którędy? W naszych kontaktach z władzami miasta napotykamy ścianę. I jeszcze jedno: kto tu się zapędził?"

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych