Z problemem tym od lat nie mogą sobie poradzić służby miejskie. Ostatni przetarg na renowację parku nawet nie obejmował w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia jego rozwiązania. O ile jesienią spacerowiczom we znaki szczególnie dają się gawrony, to teraz, wiosną, chętnie dokarmiane przez spacerowiczów gołębie.
Zakład Usług Komunalnych odpowiedzialny za utrzymanie parków starał się w miesiącach jesiennych problem gawronów załatwić. Straszakiem był tzw. Azorek, czyli maszyna do sprzątania psich odchodów, wyposażona jednak także w urządzenie do odstraszania ptactwa. Emituje ono dźwięki ptaków drapieżnych i powoduje, że gawrony w obawie przed zagrożeniem odlatują.
I o ile w jakimś stopniu system ten był jednak skuteczny, o tyle wiosną pojawia się problem z gołębiami.
Znany radomski przyrodnik Jacek Słupek kłopoty z ptactwem w parkach zna doskonale. Chwali ZUK za przycięcie konarów drzew, co znacznie zmniejszyło zanieczyszczenie parku, ale jednocześnie podpowiada, co jeszcze można zrobić.
- Z gawronami problem rzeczywiście jest poważny. Wystarczy powiedzieć, że jesienią przylatuje do nas 17-20 tysięcy sztuk tych ptaków znad Oki, z okolic Moskwy, co wiemy z obrączkowania. Ale ptactwo to przyzwyczaja się stopniowo do odgłosów płynących z Azorka, a ponadto jego rytm dobowy zmienia się w cyklu całorocznym, więc straszyć ptaki trzeba o bardzo różnych porach.
Jacek Słupek dostrzega też problem, który pojawił się wraz z wiosną. Gołębie są oswojone się z ludźmi, którzy stale je dokarmiają. Jego zdaniem ptaki mają w parku swoje ulubione miejsca pobytowe i w tym przypadku ważna jest kwestia ustawienia ławek. Odpowiednie przycinanie gałęzi tez jest bardzo istotne.
Ponadto zdaniem przyrodnika w odniesieniu do odstraszania ptactwa generalnie skuteczniejsze są metody hukowe. Na używanie specjalnych pistoletów musi jednak wyrazić zgodę policja.
Jest jeszcze kwestia odpowiedniego usytuowania karmników. Muszą one być ustawione we właściwych miejscach, z dala od ławek, ale dostępnych dla osób chcących ptaki dokarmiać. No i przydałyby się też odpowiednie tablice informacyjne, aby robić to tylko w miejscach wyznaczonych.